wtorek, 14 lipca 2015
Rozdział 30
Oboje jednocześnie się zaśmialiśmy.
-Dokończymy to później. - zachichotałam, odchodząc do drzwi. Poprawiłam włosy i otworzyłam drzwi. W progu stała Mia, Olivia i Cody.
-Hej! - pisnęła Mia od razu całując mnie w usta.
-Hej, zapraszam. - powiedziałam wpuszczając całą trójkę do środka. Mia podeszła przywitać się do Justina a ja w tym czasie przywitałam się z Codym i Olivią.
-Ślicznie wyglądasz. - uśmiechnęła się Olivia, lustrując mnie wzrokiem.
-Dziękuję. - odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech.
-Ej! - usłyszałam pisk Mii. -Wy ubraliście się tak specjalnie? Oboje na czarno ze złotem? - spytała patrząc na mnie i Justina.
Oboje jednocześnie zachichotaliśmy.
-Nie, to akurat zbieg okoliczności. -odpowiedziałam śmiejąc się. -Proszę tu jest salon. - powiedziałam pokazując dłonią na duże pomieszczenie.
-Masz bardzo ładny dom. - stwierdził Cody, rozglądając się.
-Dziękuję. - odpowiedziałam.
-Napijecie się czegoś? - zaproponowałam.
-Ja poproszę piwo, jak oczywiście jest. - stwierdziła Mia. Dziewczyna jak zawsze wyglądała fenomenalnie. Sama nie wiem czy po prostu ma tak dobry gust, czy wszystko na niej wygląda świetnie.
-Nie w moim domu nie spożywa się alkoholu. - powiedziałam na co wszyscy spojrzeli się na mnie z poważną miną, przez co parsknęłam śmiechem. -Żartowałam, już się tak nie patrzcie na mnie.
Wszyscy się zaśmiali. Wstałam z kanapy, na której zdążyłam przed chwilą usiąść i udałam się do kuchni. Otworzyłam lodówkę a w następnej kolejności wyjęłam puszkę z piwem. Zamknęłam lodówkę, idąc z powrotem do salonu. W połowie drogi usłyszałam dzwonek do drzwi. Wróciłam się, podchodząc do drzwi i otwierając je.
-Hej piękna. - powiedziała stojąca w progu Ashlee.
-Hej. - odpowiedziałam, całując dziewczynę w policzek. -Proszę, tam jest salon. - uśmiechnęłam się.
-Czekaj! - usłyszałam męski głos, kiedy miałam już zamykać drzwi. Uchyliłam je szczerzej i zobaczyłam Kyle oraz Chrisa.
-Wejdźcie. - powiedziałam całując obojga w policzek. Weszłam do salonu w końcu dając Mii piwo, o które prosiła. Usiadłam na boku fotela obok Justina, gdy znowu zadzwonił dzwonek.
-Justin pójdziesz? - spytałam uśmiechając się.
-Jasne. - odpowiedział całując mnie usta.
Po chwili do pokoju weszła Natasha razem z Mikem, Kevinem i Jamesem. Podeszłam do gości witając się z nimi.
-Wszyscy? - spytałam patrząc na Justina.
-Chyba tak. - odpowiedział, przytulając mnie od tyłu. Spojrzałam na Mie, która nijak zareagowała na towarzystwo Jamesa.
-Właśnie Alice, mam coś dla Ciebie. - uśmiechnęła się Natasha.
-Dla mnie? Co? - spytałam. Dziewczyna pogrzebała chwile w swojej torebce a po chwili wyjęła z niej teczkę.
-Zobacz. - podała mi teczkę, a ja nie mogłam się powstrzymać i od razu ją otworzyłam.
-O boże Nat, to jest wspaniałe! Dziękuję. - pisnęłam, kiedy zobaczyłam zdjęcia. To były nasze zdjęcia, te które zrobiliśmy wczoraj. Blondynka wstała i podeszła do mnie i Justina. Zabrała mi na chwilę teczkę i zaczęła przekładać fotografie.
-To podoba mi się najbardziej. - stwierdziła pokazując mi zdjęcie. Na fotografii byłam ja z Justinem. Chłopak trzymał mnie za uda, jednocześnie podnosząc. Ja miałam nogi owinięte w okół jego pasa, a ręce skrzyżowane na jego karku. Całowaliśmy się, będąc cali mokrzy. W tle widać wszystkich innych jak tańczą, cieszą się a woda kapie na nas wszystkich. Było piękne.
-Jest cudowne. - uśmiechnęłam się po czym pocałowałam dziewczynę w policzek.
-Dobra, to było piękne! A teraz pijemy! - krzyknął James.
-W lodówce jest alkohol. - stwierdziłam pokazując kciukiem na kuchnie.
-Ok. - uśmiechnął się i poszedł do kuchni. Justin usiadł w fotelu mojego ojca, a ja na jego kolanach.
-Właśnie! Mam pytanie do Jamesa i Mii. - powiedział nagle Kevin. -To wy jesteście razem czy nie? - zaśmiał się.
-Nie. -Mia wzruszyła ramionami.
-To była tylko zabawa. - stwierdził James wracając do pokoju.
-Zabawa. - westchnęła Mia.
Po godzinie chłopaki opróżnili trzy litrowe butelki wódki. Tak chłopaki. Jak to Kevin stwierdził "Dzisiejszej nocy panie piją piwo". Niesprawiedliwe. Chłopcy siedzieli na podłodze, oparci o duże skórzane kanapy.
-Alice, zapalisz? - powiedziała mi do ucha Mia, ponieważ chłopaki tak krzyczeli, że nie było nic słychać.
-Jasne. - odpowiedziałam, wstając. Wyszłyśmy praktycznie niezauważone. Usiadłyśmy na drewnianej ławce w ogrodzie. Mia wyciągnęła z torebki paczkę papierosów po czym poczęstowała mnie jednym. -Jak tam z Justinem? - spytała zaciągając się papierosem, ja w tym czasie odpalałam swojego.
-Bardzo dobrze. A co u Ciebie? - odpowiedziałam, oddając jej zapalniczkę.
-Wiesz praca, dom, praca, dom. - mruknęła, patrząc z zaciekawieniem w niebo. -Dług sam się nie spłaci.
-Masz kredyt? - spytałam, wypuszczając dym z ust.
-Nie, pożyczyłam sporą kwotę od Justina. Kiedyś Ci chyba wspominałam. - powiedziała. -Ale mniejsza z tym. -wzruszyła ramionami.
-Mia, co to miało być? - zaśmiałam się, spoglądając w jej stronę.
-Co, co miało być? - odpowiedziała, uśmiechając się.
-Ten wczorajszy pocałunek z Jamesem. - zaciągnęłam się mocno papierosem, czując jak dym przyjemnie drapie moje płuca.
-Aha, nic. - odpowiedziała znacznie ciszej, przewracając oczami.
-Mia, znam Cię już jakiś czas. Nie okłamuj mnie. - powiedziałam po czym wzięłam kolejnego bucha papierosa.
-No ale na prawdę to nic takiego. Jeden pocałunek, nic więcej. - mówiła, gasząc papierosa.
-Tsa. - mruknęłam, wypuszczając dym z ust.
-Cały czas go nosisz? - spytała patrząc na mój pierścionek.
-No w sumie, teraz nie muszę. - zaśmiałam się zdejmując pierścionek zaręczynowy. Schowałam go do kieszeni i poszłyśmy z powrotem do domu.
-Co nas ominęło? - zaśmiałam się, wchodząc do salonu. Zlustrowałam wszystkich wzrokiem i wybuchłam głośnym śmiechem. Kevin, tańczył na środku pokoju. Cody całował Olivię po szyi. Natasha siedziała na kolanach Ashlee. Chris,James, Mike i Kyle palili shishe. Nie mam bladego pojęcia skąd ją mają. I najważniejsza osoba - Justin. Siedział na fotelu z zadziornym uśmieszkiem.
-Nic ciekawego. - zaśmiała się Nat. Podeszłam do stolika, wzięłam piwo i usiadłam na kolanach mojego chłopaka.
-O Boże. - jęknął niemal niesłyszalnie.
-Co się stało? - zachichotała, wpatrując się w szatyna.
-Uwielbiam jak siadasz na mnie swoją idealną dupcią. - zaśmiał się, patrząc mi prosto w oczy.
-Głuptas. - cmoknęłam go krótko w usta. Otworzywszy piwo zaczęłam sączyć alkohol. Nie sączyć to źle powiedziane. Wypiłam całą puszkę na raz.
-Nie pij tyle bo się upijesz. - wymruczał w moją szyję.
-Ej mam pomysł! - krzyknęła Mia, nagle wstając z fotela. -Zagrajmy w butelkę. - zaśmiała się, podnosząc w górę pustą butelkę po wódce.
-Jestem za! - pisnęłam. -Chodź Justin będzie fajnie. - uśmiechnęłam się słodko. Wypite duszkiem piwo, niemal od razu dało o sobie znać. Czułam jak moje nogi robią się cięższe, jednak humor poprawiał się z każdą chwilą. Wstałam z kolan Justina i usiadłam na podłodze w siadzie skrzyżnym. Zaraz obok mnie usiadł Justin. A cała reszta po chwili. Siedzieliśmy w kółku. Ja, Justin, Kyle, Chris, Natasha, Cody, Olivia, Mia, James, Mike, Ashlee, Mia.
-Kto zaczyna? - spytał Chris, uśmiechając się.
-Ja! - pisnęłam wyrywając się od razu na środek kółka. Mia podała mi butelkę, a ja nią zakręciłam. Gwint szklanej butelki zatrzymał się na Ashlee. Dziewczyna lekko się speszyła. -Ashlee, pytanie czy wyzwanie? - parsknęłam śmiechem, wracając na swoje wcześniejsze miejsce.
-Pytanie. - odpowiedziała, zarzucając włosami przez ramię.
-O ja mam fajne. - powiedział głośno Chris. - Czy gdybyś mogła zostać miliarderką, zostałabyś dziwką? - spytał na co wszyscy się zaśmiali.
-Niech pomyślę. - udała że myśli, przykładając palec wskazujący do brody. -Nie.
-Nie? Mogłabyś kupić co byś chciała. mruknął Mike.
-No i co. Jeszcze bym złapała jakiegoś syfa. - wzruszyła ramionami. -Kręcę. - zaśmiała się, zakręcając butelką.
-Cody. - powiedziała Olivia uśmiechając się.
-Już się boję. - mruknął mierzwiąc swoje włosy. - Wybieram pytanie.
-Czy gdyby Olivia nie byłaby z tobą w ciąży, byłbyś z nią? - padło bardzo krępujące pytanie, które zadał James. Uwielbiam tego człowieka, ale czasem palnie coś niestosownego.
-Cóż, Olivia bardzo mi się podobała od samego początku. Myślę że tak. - odpowiedział, biorąc butelkę do ręki.
-Natasha. - zaśmiał się na co dziewczyna pisnęła "O nie!", zakrywając twarz.
-Pytanie czy wyzwanie? - Cody zadał standardowe pytanie przy czym potrząsnął brwiami.
-Wyzwanie. - odpowiedziała po dłuższej chwili namysłu, na co wszyscy zaczęli krzyczeć "uuu".
-Przeliż się z...-przerwał oglądając każdego z nas po kolei. - z Ashlee.
-A dlaczego ze mną? - zaśmiała się Ashlee.
-Bo tak. Z języczkiem. - mruknął, pocierając dłonie. Nat popatrzyła na Ash po czym wzruszyła ramionami i zaczęła całować dziewczynę. Z tego co widzieli wszyscy pocałunek była naprawdę gorący, bo nie przerwały go po pięciu sekundach. Był długi.
-Dlaczego jak laski się liżą zawsze wygląda to lepiej niż jak liżą się faceci? - spytał Mike, ale nikt mu nie odpowiedział. Po chwili dziewczyny się od siebie odsunęły, zaczynając się śmiać.
-Ok kręcę. - zachichotała Natasha.
-Justin! - zaśmiałam się głośno, kiedy zobaczyłam że butelka wskazała na mojego chłopaka.
-Ja nie gram. - oblizał usta, uśmiechając się.
-Nie kłam. - zaśmiała się Mia.
-Pytanie czy wyzwanie? - spytała blondynka.
-Wyzwanie. - mruknął, uśmiechając się pod nosem.
-O ja mam świetne! - pisnęła Olivia. -Kochasz Alice?
-Skąd to pytanie, oczywiście że tak. - odpowiedział, niemal od razu.
-To zdejmij ubrania, możesz zostać w bokserkach i wybiegnij na ulicę krzycząc "Kocham Alice" - zaśmiała się szyderczo.
-No dobra. - westchnął głośno. Po chwili wstał zaczął się rozbierać, co dla mnie było korzyścią, bo mogłam patrzyć na jego niesamowite ciało. O Boże te tatuaże, mięśnie. Rozpływam się zawsze kiedy widzę jego klatkę. Chłopak zaczął odpinać swoje spodnie, zsunął buty, spodnie a następnie z powrotem założył buty.
-Biebs, powiem Ci że tyłeczek to ty masz niezły. - zaśmiał się James.
-Spierdalaj geju. - warknął, jednocześnie się śmiejąc.
James ma rację. Stu procentową.
Justin zmierzwił swoje włosy, idąc w stronę drzwi wyjściowych. Wszyscy popędzili za nim. Ja o mało co bym się wyłożyła na podłodze gdyby nie złapał mnie Kyle. Skinęłam głową śmiejąc się dając mu do zrozumienia że dziękuję. Kiedy wszyscy już wyszli z domu i stali przed bramą wejściową do mojego domu. Justin wybiegł na ulicę, zaczynając krzyczeć.
-Kocham Alice, najbardziej na świecie! - krzyczał w kółko, biegając. Mimo że było to na prawdę zabawne, czułam miód na moim sercu. Zgodził się ośmieszyć dla mnie.
-Dobra Biebs, zaliczyłeś. - Olivia wyszła na ulicę, a Justin przestał biegać, krzycząc.
Chłopak wybuchł tak jak cała reszta głośnym śmiechem. Wróciliśmy do domu, nie przestając się śmiać.
-Chcecie coś zjeść? - zaproponowałam, na co wszyscy popatrzyli na mnie jak na idiotkę.
-Powinnaś spytać czy napić. - parsknął śmiechem James, łapiąc mnie za biodro. Wtedy przyszedł Justin odpychając bruneta ode mnie.
-Zabieraj te łapy. - warknął, na co James podniósł ręce do góry.
-Skarbie kocham twoje ciało, ale załóż chociaż spodnie. - zaśmiałam się, zakładając ręce na jego karku.
-Dla Ciebie wszystko. - wymruczał całując moją szyję.
-Gołembki! - wyjąkał Chris. - Nie tak przy ludziach. - zaśmiał się, stając obok nas.
-Czyli z gry nici? - powiedziała zawiedziona Mia. -No dobra, to pijemy! - klasnęła w dłonie.
*
Po jakimś czasie, praktycznie wszyscy byli albo pijani albo zjarani.
-Justin, wiesz że Cię kocham? - szepnęłam mu do ucha, zagryzając jego płatek.
-Wiem. - odpowiedział, uśmiechając się.
-Jutro też się zjaramy? - spytałam, śmiejąc się.
-Nie kochanie.
-Dlaczego?! - pisnęłam, podnosząc się z jego klatki piersiowej, do której jeszcze przed chwilą byłam wtulona.
-Jutro zrobimy sobie romantyczny wieczorek. - uśmiechnął się słodko.
-Ja nie mam się w co ubrać. - mruknęłam robiąc smutną minę.
-Pojedziemy na zakupy. - wzruszył ramionami. - Nie widzę problemu.
-Nie chcę byś wydawał na mnie pieniądze. - powiedziałam, bawiąc się jego krzyżykiem.
-Zasługujesz na wszystko, księżniczko. - odpowiedział, całując mnie w czoło.
-Chłopaki, zawieziecie mnie do domu? - odezwała się Mia.
-A co się dzieje? - spytała Olivia, która jako jedna z nielicznych była trzeźwa. Poza nią trzeźwy był Kyle.
-Nie dobrze mi. - mruknęła, owijając obie ręce w okół brzucha.
-Możesz spać w pokoju mojego brata. - stwierdziłam.
-Nie ja chcę do swojego pokoju. - zaczęła się skulać z łóżka.
-Dobra ja ją zawiozę. - Kyle wstał z kanapy.
-Ja jadę z wami. - powiedział James, zakładając koszulkę. Jakiś czas temu stwierdził że musi ukazać swoje ciało.
-Jesteś pijany. - mruknął Kyle, wyjmując z kieszeni kluczyki.
-Nie, przecież wszystko jest ok. Jadę z wami. - mówił James ostrym tonem.
-Dobra, ale jak będziesz coś odpierdalał to przysięgam, że wysadzę się na środku jakiegoś zadupia.
James skinął głową po czym podszedł do Mii, podnosząc ją.
-Idź otwórz samochód, ja ją zaniosę. - stwierdził brunet. Gdybym była w normalnym stanie zapewne zaczęłabym się martwić. W tym momencie byłam jeszcze na działaniu zioła.
-Kyle, zadzwoń jak ją zawieziesz. Przyjedź potem. - odezwał się Justin.
-Spoko. Dobra ja idę. - mruknął po czym wyszedł.
-Jest już północ, Cody my też się zbieramy. - powiedziała Olivia, szturchając Codego, który najwidoczniej zasnął.
-Co jest? - spytał podnosząc się.
-Jedziemy. Chris, Ashlee, Natasha i Mike. Mogę was odwieść. -stwierdziła wstając.
-Spoko. - odpowiedział Chris.
-Ja wrócę na pieszo. - powiedział Kevin.
-Sory stary, mógłbym Cię odwieść, ale jarałem i piłem. Nie ufam teraz sam sobie. - mruknął Justin.
Po piętnastu minuta poszliśmy wszystkich odprowadzić do drzwi. Kiedy zamknęłam już drzwi, bo wszyscy wyszli poczułam nagłe szarpnięcie. Justin przywarł mnie do ściany, napierając na mnie swoim ciałem.
-Teraz jesteś tylko moja. - zaczął jeździć nosem po mojej szyi. Chłopak złapał mnie za tyłek, podnosząc. Oplotłam jego pas nogami, krzyżując na plecach.
-Justin chcę się wykąpać. - zachichotałam, tuląc się do jego ramienia.
-Wykąpiesz się, kiedy się tobą nacieszę. - odpowiedział, wchodząc po schodach. Otworzył drzwi do mojej sypialni i kiedy "weszliśmy" zamknął drzwi nogą. -Wyglądasz tak pięknie. - niemal rzucił mnie na łóżko, od razu na mnie się kładąc.
-Justin ja na prawdę chcę się wykąpać. Nie możemy kontynuować jak się wykąpię? - zaczęłam się śmiać, ponieważ chłopak cały czas jeździł delikatnie nosem po mojej szyi. Szatyn wsunął pod moje plecy dłoń, odpinając suwakiem moją bluzkę, którą sekundę później rzucił w głąb pokoju. Od razu przyległ do mojego dekoltu. Całował moją szyję, dekolt.
-Niech pomyślę. Nie. - zaśmiał się, wracając do całowania mojej skóry.
-Nie rób mi więcej malinek, będę wyglądać jak idiotka. - zaśmiałam się.
-Napisz podanie, a rozważę twoją prośbę. - odparł żartobliwie. Już miał zaczął rozpinać moje spodnie, kiedy przerwał mu jego telefon. -Kurwa. - jęknął, zdenerwowany, wyjmując telefon z spodni. -To Kyle, muszę odebrać.
-A widzisz, ja się wykąpię i wrócę do Ciebie. Nie zaczynaj beze mnie. - zachichotałam po czym strąciłam chłopaka z siebie. Było to łatwe, bo był skupiony na rozmowie.
-Oczywiście będę na Ciebie tutaj czekał. - uśmiechnął się do mnie. Wyszłam z pokoju od razu kierując się do łazienki. Ściągnęłam z siebie biżuterię, spodnie i bieliznę, a następnie weszłam pod prysznic. Odkręciłam wodę, która ukoiła moją skórę. Czułam że faza po marihuanie już ze mnie prawie całkowicie zeszła.
Wtarłam w swoje ciało żel czekoladowy, we włosy szampon rumiankowy i zmyłam wszystko, pod ciśnieniem gorącej wody. Rozsunęłam drzwiczki prysznica, sięgając po ręcznik, którym wytarłam się a później owinęłam. Włosy wytarłam, zostawiając mokre. Na sam koniec zmyłam rozmazany makijaż. Zapomniałam zmyć go przed prysznicem. "Uszykowana" poszłam do pokoju. Otworzyłam drzwi i ujrzałam co? Tego tak napalonego na mnie faceta, śpiącego na łóżku.
-Faktycznie zaczekałeś. - zachichotałam pod nosem. Podeszłam do szatyna i zdjęłam mu buty. Sięgnęłam po majtki do szuflady, po czym ubrałam je na siebie. Z szafy wyciągnęłam odrobinę za duży na mnie t-shirt. Zarzuciłam go na siebie i położyłam się koło Justina okrywając obojga nas kocem. -Kocham Cię. - szepnęłam, zamykając oczy. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam...
----------------------------------
Moi kochani!
Przybywam do was z trzydziestym rozdziałem. Obiecuję wam że już niedługo stanie się coś, czego nie spodziewał się nikt z was. Mam ogromną nadzieję że rozdział się wam podoba.
50 KOMENTARZY= NOWY ROZDZIAŁ
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Rewelacyjny jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny zapraszam na mojego bloga o Justinie
OdpowiedzUsuńhttp://lovemeharder-justin.blogspot.com/?m=1
Świetny
OdpowiedzUsuńja juz nawet nie wiem co mowic bo slowa tego nie opiszą <3 Jesteś cudowna :* Normalnie cie kocham <3 :P Jestes wspaniala!
OdpowiedzUsuńO cholera :* niesamowity! ❤ czekam na kolejny, zrobiłaś mi taką ochotę na te kolejne rozdziały
OdpowiedzUsuńCiekawe czy to Zayn wróci wcześniej,czy on z nią zerwie, albo Alice go nareszcie zostawi
Cholera no
Kocham i czekam @BizzleFap
Cudowny jak zawsze <3 Czekam nn
OdpowiedzUsuńxx :D
Super rozdział. Ja na twoim miejscu napisałabym to w formie książki i zaczeła sprzedawać. Ja bym na pewno kupiła :-). Czekam na next. Nie moge się doczekać. Pozdrawiam ♡
OdpowiedzUsuńUwielbiammmmm💖💖 masz talent!
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
/Wiki
Jaj zawsze genialny ! ;* czekam na kolejny ^ ^
OdpowiedzUsuńAż się boje tego co moze sie stać. Świetny rozdział jak dla mnie taka sielanka jest najlepsza :)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńCudo!!! <3
OdpowiedzUsuńKocham to <3 chcę nexta <3
OdpowiedzUsuńCuuudo ! <3 oni sa tacy słodcy xd boje sie ze Zayn sie w koncu dowie o rany ! Co to bedzie xx. Hahha do nastepnego, czekam z niecierpliwoscia <3 :* :D /m
OdpowiedzUsuńAwwwwwww...
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział <333
OdpowiedzUsuńzapraszam na mój nowy blog
http://my-life-sucks-ff.blogspot.com/
Cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!��
OdpowiedzUsuńKocham czytać twoje ff :***
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego!!!!
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńŚwietne...!!!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy wytrzymam do kolejnego rozdziału!!! Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę dużo, dużo weny w kolejnych rozdziałach jak i innych dziełach. <3
Rewelacyjny ❤ skarbie pisz dalej :*
OdpowiedzUsuńCudo :* kocham <3 pisz dalej
OdpowiedzUsuńCudowny *.* czekam na next <3
OdpowiedzUsuńŚwietnie....
OdpowiedzUsuńomomom zajebiste *,*
OdpowiedzUsuńRozdział jest mega!! Dodaj szybciutko kolejny bo już nie mogę się doczekać. ;))
OdpowiedzUsuńSŁODKIE :D Czekam na następny rozdział opowiadania ;)
OdpowiedzUsuńKurcze nie moge się doczekać następnego ale niestety jutro rano jade na dwa tygodnie i chyba nie będe miała internetu wię nie przeczytam nowego rozdziału ale mam nadzieje że jak wróce to będą już dwa lub nawet trzy nowe rozdziały a jeżeli tak to przeczytam je z wielką przyjemnością. Życze dużo weny i pozdrawiam♡
OdpowiedzUsuń<333
OdpowiedzUsuńSuper!!<3
OdpowiedzUsuńEkstra rozdział :) kiedy nn??
OdpowiedzUsuńCudny <3
OdpowiedzUsuńBoskki <3333 dodaj szybko nn :**
OdpowiedzUsuńRgnffvfwghheefvf zdecydowanie najlepsze ff omg dawaj kolejne ❤❤ gdzie te 50kom ugh? /ksenia
OdpowiedzUsuńGenialny czekam nn xd
OdpowiedzUsuńJEZUSIE!! cudowne, cudowne!! <333333333333333333333
OdpowiedzUsuńJA chcę już nexxxxtt!! :))))))
AHA I OCZYWIŚCIE NOWY SZABLON JEST ŚWIETNY, CHOĆ PRZYZNAM CI CAŁKOWICIE SZCZERZE ŻE POPRZEDNI DUŻO BARDZIEJ MI ODPOWIADAŁ. ;)
Usuń(mam nadzieję że nie uraziłam Cię tym w żaden sposób, zwyczajnie lubię kolorowe szablony elo) :***
Nie, nie uraziłaś mnie. ;D
UsuńMi się osobiście podoba. ;)
Boskie to zdjęcie Justinka! Rozdział świetny bez dwóch zdań. Czekam niecierpliwie na 31!! Powodzonka ;***
OdpowiedzUsuńSa 43 komentarze dodaj już, prosimy! <3
OdpowiedzUsuńDużo ludzi nie komentuje a czyta, zrób jakąś statystykę pod każdym rozdziałem żeby wiedzieć ile osób czyta zamiast komentarzy, prosimy <3
idealnie❤
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to nie mam już słów na Ciebie dziewczyno. Żadne słowa nie są w stanie odzwierciedlić tego co robisz! Podziwiam Ciebie i Twoją twórczość od samego początku... Mam wielką nadzieję że nie opuścisz nas tak szybko i odpowiednio rozwiniesz swój nieoceniony talent.
OdpowiedzUsuńps Bardzo podoba mi się nowy szablon ;)
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia w kolejnym rozdziale <3 Moni<3
Cudowny!
OdpowiedzUsuńHfrdgfefv dawaj ten kolejny rozdział plsssss /khloé
OdpowiedzUsuńboski.. już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału...
OdpowiedzUsuńboże dziewczyno jaki ty masz talent... rozdział ekstra.. ciekawe co się już w krótce stanie... nie mogę się doczekac
OdpowiedzUsuńkocham... cudowny rozdział.. poproszę nexta :)
OdpowiedzUsuńOch, jest 50 komci, czekamy misiu ❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńRozdziału narazie nie ma, bo jestem w szpitalu. Przepraszam :*
UsuńOjej :( zdrowiej szybko :* a wiesz mniej więcej kiedy wrócisz i będzie rozdział? :*
OdpowiedzUsuńoj biedna.. życzę szybkiego powrotu do zdrowia.. (ach tak wakacje) współczuje.. pozdrawiam.. :*******
OdpowiedzUsuńNaprawdę nie wierzę, że dopiero teraz znalazłam tego bloga! Jest świetny! Już od pierwszego rozdziału pokochałam te opowiadanie <3 Ale jest mały problem, nie wiem czy mi odpowiesz, ale jak wchodzę w rozdział 29 to pokazuje mi się epilog i tak jakby tego rozdziału nie ma :( Może wiesz o co chodzi? :(
OdpowiedzUsuń