niedziela, 30 sierpnia 2015
Rozdział 33
Spuściłam wzrok, nie chcąc widzieć jego łez.
-Justin, jak to ją zabił? - spytałam, czując, że w gardle mam niewidzialną gulę. Widząc jego łzy sama miałam ochotę się rozpłakać.
-Wracali razem samochodem do domu. Kłócili się. ojciec podniósł w złości ręce z kierownicy i stracił panowanie nad autem. Matka zginęła na miejscu. Nie miał żadnego pieprzonego prawa odebrać jej życia. - opowiedział po czym wtulił się we mnie.
-Już dobrze Justin. - powiedziałam, chociaż nawet nie wiedziałam jak mu powiedzieć. Tkwiliśmy tak wtuleni w siebie przez dłuższą chwilę i oboje płakaliśmy.
Odsunęłam się powoli, złapałam go za policzki oraz spojrzałam mu w oczy.
Były pełne bólu. Łzy wciąż spływały nam po policzkach.
-Kochałem ją. - szepnął. - A ten pieprzony kutas myśli, że jak wyśle mi pieniądze to mu wybaczę.
W dalszym ciągu składałam to co mogę mu powiedzieć, ale nic nie było w stanie go uspokoić, więc zrobiłam coś co zadziałało. Pocałowałam go. W naszym spokojnym, namiętnym pocałunku były wszystkie uczucia. -Pomyślisz teraz, że jestem ciotą bo się rozpłakałem. - mruknął, kiedy się od siebie odsunęliśmy.
-Nie, jesteś człowiekiem, a łzy to oznaka, że też masz uczucia. - odpowiedziałam, całując go w policzek. - Kocham Cię Justin. Nie ważne czy się uśmiechasz, śpisz czy płaczesz.
-Jesteś wyjątkowa. - stwierdził, mocno się we mnie wtulając.
-Ale mimo wszystko myślę, że powinieneś się z nim spotkać. - szepnęłam, wtulając głowę w jego zagłębieniu ramienia.
-Nie chcę, Alice. Nie zrobię tego. - odpowiedział, masując moje plecy jedną ręką.
-Ale myślę..
-Nie Alice. Nawet gdybyś mnie o to prosiła to tego nie zrobię. W tamtym czasie spadło na mnie wiele problemów, śmierć matki, rozstanie z dziewczyną. Nie chcę do tego wracać. To dlatego się tu przeprowadziłem...
OCZAMI JUSTINA:
Taka dziewczyna to skarb. Jest tu ze mną, wspiera mnie...
-Alice, dziękuję, że ze mną jesteś. - powiedziałem, bawiąc się kosmykiem jej włosów.
Siedzieliśmy już od trzech godzin na kanapie, po prostu rozmawiając.
-W sumie to wiesz jesteś w moim domu. To ty tutaj ze mną jesteś. - odpowiedziała, uśmiechając się.
-Ale ty jesteś głupia. - stwierdziłem oczywiście żartując.
-Zaraziłeś mnie. - odpyskowała, wytykając język.
-Nie rób tak. - powiedziałem z poważną miną.
-Dlaczego? - spytała momentalnie poważniejąc.
-Bo Cię ugryzę w ten język. - stwierdziłem, przez co oboje parsknęliśmy śmiechem.
Tylko ona potrafiła poprawić mi tak szybko humor.
-Idiota. - bąknęła.
-Kretynka.
-Zobaczymy czy będę taką kretynką jak będziesz chciał, żebyśmy się kochali. - stwierdziła, przez co od razu spoważniałem. -Jeden zero, kotku.
-To się nie liczy. - powiedziałem zakładając ręce na piersi jak mały obrażony chłopczyk.
-Justin mogę Cię o coś spytać? - spytała zakładając noki pod pupę.
-Jasne. - odpowiedziałem od razu.
-Czy kiedy się poznaliśmy wiedziałeś, że będziemy razem długo czy chciałeś się tylko zabawić?
-Mam być szczery? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
-Tak. - mruknęła.
-Kiedy Cię pierwszy raz zobaczyłem, wtedy kiedy wpadłaś na mnie już stwierdziłem, że jesteś na prawdę śliczna. - mówiłem, biorąc do ręki kosmyk jej włosów. - Ale później, wtedy co o mało bym Cię nie potrącił pomyślałem, że musimy się lepiej poznać. Oczywiste jest to, że nie chciałem się plątać w związki, jednak z czasem stawałaś się dla mnie coraz ważniejsza. Pamiętasz kiedy miałaś urodziny a ja przyjechałem po Mie? - spytałem a ona skinęła głową. - Stałaś tam z Zaynem. Poczułem zazdrość. Nie byłem nigdy zazdrosny o żadne laski, z którymi się zabawiałem. Ty mnie złamałaś.
-Szkoda, że chciałeś się mną na początku tylko zabawić. - mruknęła smutno.
-Kochanie, o to właśnie chodzi. Sprawiłaś, że znowu pokochałem. - objąłem jej buzię dłońmi. - Żałowałem tego co zrobiłem. Nie powinienem Cię w to wplątywać, bo miałaś tylko szesnaście lat. To wszystko nie powinno tak wyglądać.
Nic nie mówiła.
-Mam pomysł. - stwierdziłem, po czym cmoknąłem ją w usta.
-Jaki?
-Chodź, dam Ci jakieś ubrania na drogę do domu. - parsknąłem śmiechem, przypominając sobie, że wciąż jest w mojej koszuli.
-Po co? - spytała, delikatnie się uśmiechając. Jak ja kocham jej uśmiech.
-No chyba, że przejdziesz do domu w mojej koszuli. - poruszyłem brwiami, robiąc łobuziarski uśmiech.
-Przejdę. - powiedziała, wstając i się uśmiechając.
-Ja tylko żartowałem. - zaśmiałem się.
-Ja mówię poważnie. Po co mam iść do domu? - spytała, kładąc ręce na biodrach.
-Ubrać się, zabieram Cię na przejażdżkę
-Ok, to chodź ze mną, ubiorę się i jedziemy. - powiedziała, podnosząc telefon z stolika. Wstałem z kanapy, schowałem swój do tylnej kieszeni spodni.
-Jesteś zwariowana. - powiedziawszy ucałowałem ją w policzek. -To poczekaj moment.
Alice usiadła na kanapie, a ja pobiegłem do łazienki. Wyjąłem wszystkie świece, które znalazłem w szafce, położyłem na szafce po czym pobiegłem do kuchni. Z kuchni zabrałem papierową torbę. Następnie pobiegłem do sypialni. Zabrałem z szafy, dwa koce. Wróciłem z torbą i kocami do łazienki. Zwinąłem koce w ruloniki, włożyłem do torby, ale zabrakło miejsca na świeczki. Sfrustrowany poszedłem do kuchni, zabrałem kolejną papierową torbę, znowu udałem się do łazienki. Tam wszystko w końcu spakowałem.
-Co ty tam robisz? - usłyszałem głos Alice.
-Już idę. - odpowiedziałem śmiejąc się. Zabrałem torby, kluczyki do samochodu i poszedłem do Alice. Wyszliśmy razem z domu, w czasie kiedy ja zamykałem drzwi, Alice przebiegła w samej koszuli do swojego domu, odkluczyła drzwi i zniknęła we wnętrzu. Ja schowałem do bagażnika obie torby i oparłem się o bok samochodu, czekając na wyjście mojej dziewczyny.
OCZAMI ALICE:
Wbiegłam do domu, od razu biegnąc do swojego pokoju. Wyjęłam z szafki bieliznę, którą od razu po ściągnięciu koszuli Justina ubrałam. Z szafy wyciągnęłam zwykłą białą bokserkę i jeansowe spodnie z przetarciami. Jest chłodno dlatego wyjęłam też czarną, skórzaną ramoneskę. Ubrałam przygotowane ubrania. Wyjęłam z szafy kartonik z czarnymi, krótkimi conversami. Szybko wyciągnęłam z komody, cienkie skarpetki do balerinek i jest założyłam tak samo jak po chwili conversy. Wisienką na torcie były perfumy. Wyperfumowałam się, a następnie wyszłam z domu, zamykając drzwi na klucz. Justin stał oparty o samochód, paląc papierosa. Zjechał mnie wzrokiem, kiedy przechodziłam przez ulicę. Podeszłam do niego w momencie kiedy się zaciągnął. Chciałam wykorzystać moment i pocałowałam go. Justin przekazał do mojej jamy ustnej dym. Po skończeniu jakże tego wybitnego pocałunku, który trwał dwie sekundy odchyliłam głowę do tyłu, wypuszczając dym.
-Cholera, wyglądasz seksownie kochanie. - wymruczał mi do ucha. Trzymał ręce na moich biodrach, ja natomiast umiejscowiłam swoje na jego karku.
-Ty też wyglądasz niczego sobie. - przygryzłam wargę.
-Przestań tak robić, bo mi stanie. - uśmiechnął się łobuziarsko.
-Głupek. - zaśmiałam się, po czym zsunęłam ręce na jego tors. Pociągnęłam za jego koszulkę tym samym przybliżając go do siebie tak aby "wpadł" na moje usta. Udało się, mój nikczemny plan się powiódł. Justin delikatnie muskał moje usta w namiętnym pocałunku. Cholera, nie dość, że całuje tak dobrze to jeszcze tak dobrze smakuje. Położył obie ręce na moich pośladkach i w tym samym momencie je ścisnął, przez co cicho jęknęłam. Oczywiście Justin wykorzystał ten moment i wślizgnął swój język do mojej buzi. Kiedy już się od siebie odsunęliśmy uśmiechnęłam się słodko.
-Jedziemy. - zaśmiał się. Oczywiście jako dżentelmen otworzył mi drzwi po czym je zamknął. Po zajęciu miejsca za kierownicą Justin odpalił silnik i ruszyliśmy.
-Gdzie jedziemy? - spytałam z ciekawości.
-Dlaczego ty zawsze zadajesz tyle pytań? - spytał, poprawiając lusterko.
-Bo lubię. - odpowiedziałam za co usłyszałam parskniecie chłopaka. -A tak poważnie to gdzie?
-Gdzieś. - wzruszył ramionami.
-Jesteś niemożliwy. - stwierdziłam rezygnując z dalszego wypytywania.
-Wiem.
-Serio, jeszcze nie schowałeś tej bluzy? - spytałam kiedy zauważyłam bluzę na tylnym siedzeniu.
-Wiesz skarbie, trzymam ją tu na wypadek twojego zmarznięcia. - powiedział słodko.
-Dupek, dlaczego ty zawsze mnie tak zmiękczasz? - spytałam, parskając śmiechem.
-Bo jestem Justin Bieber. Chłopak, który jest niesamowicie seksowny, jest dupkiem ale potrafi wszystko. -zaśmiał się. -No może z wyjątkiem gry w golfa, ale to już wiesz.
-A czy ty nie masz przypadkiem zbyt dużego ego? - spytałam.
-Tak mam dużego. - zaśmiał się. Nie wierzę w tego głupka. Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, ale czułam jednocześnie, że się po prostu rumienię.
-Nie miałam tego na myśli, Justin. - mruknęłam, zakładając ręce na piersi.
-A czy ty się księżniczko nie rumienisz? - spytał. Cholera dlaczego on mnie tak zna? Doskonale wie, że kiedy się rumienię odwracam głowę.
-Nie. - mruknęłam pod nosem patrząc się w moją szybę.
-Mi się jednak wydaję, że tak. Robisz to samo co kiedy się spotkaliśmy drugi raz. Bo za pierwszym razem nic prawie nie mówiliśmy.
-Przestań bo w ogóle zrobię się cała czerwona. - warknęłam, odwracając się.
-Do twarzy Ci ze złością. - mówił wciąż tym cholernie pewnym siebie głosem.
-Mówiłam Ci już kiedyś, że Cię nie znoszę? - spytałam, z obrażoną miną.
-Nie, ale gdybyś tak powiedziała, to byś okłamała samą siebie. - wzruszył ramionami.
Całą resztę drogi, która trwała pięć minut tak dyskutowaliśmy. Kiedy podjechaliśmy pod znajomy mi las doskonale wiedziała, gdzie jesteśmy.
-Już wiesz gdzie jesteśmy? - spytał się, uśmiechając.
-Tak. - odpowiedziałam. Justin wyciągnął kluczyki ze stacyjki i wysiadł z auta.Okrążył przód samochody po czym otworzył mi drzwi. Wysiadłam z czerwonego samochodu, a szatyn zamknął za mną drzwi. Chłopak wyjął z bagażnika dwie torby, które wcześniej wynosił z domu. Zamknął "pilocikiem" auto i podszedł do mnie, łapiąc moją dłoń. Nigdy nie przeszłabym sama przez las, kiedy jest tak ciemno, jednak z Justin nie boję się ani trochę.
Droga trwała jak zawsze około dziesięciu minut. Skąd Justin tak doskonale zna tą drogę?
Kiedy doszliśmy pod mostek, który tak bardzo mi się podobał od pierwszego razu na moją twarz wkradł się uśmiech.
-Wiem, że podoba Ci się to miejsce. - zaśmiał się. Puścił moją dłoń i wszedł na mostek. Wyjął z jednej torby koc, który położył na mostku. Następnie wyjął drugi, ale ten zostawił zrulowany i położył na pierwszym. Z drugiej torby wyjął około piętnastu świec. Rozmieścił je na mostku, po czym je odpalił. Wyglądało tak pięknie.
-Romantyk. - powiedziałam pod nosem. Chłopak podszedł do mnie i objął od tyłu. Odsunął jedną dłonią włosy na moje lewe ramie i zaczął całować moją szyję. Wiedziałam po co tutaj przyjechaliśmy.
-Chcę się z tobą kochać. - wyszeptał mi do ucha.
-Justin, tak tutaj? - zachichotałam.
-Powiedziała to dziewczyna, która przeszła przez ulicę w samej koszuli. - stwierdził, kontynuując całowanie mojej czyi. Odwróciłam się do niego przodem i zaczęłam zdejmować jego koszulkę. Szatyn trochę mi przy tym pomógł. Złączyliśmy nasze usta w gorącym pocałunku, który niestety co chwilę przerywaliśmy, ponieważ musieliśmy się rozebrać.
Z każdym po zbytym się ubraniem robiłam się coraz bardziej napalona. Nie ważne, że kochaliśmy się dzisiaj i wczoraj. Chce tego jak cholera. Zostałam w samej bieliźnie tak samo jak Justin. Chłopak szybkim, wyćwiczonym ruchem odpiął mój stanik. Schylił się, klękając na kolanach. Całował moje biodra, uda, brzuch, a ja dosłownie już czułam podniecenie. Zębami ugryzł gumkę od moich majtek i zaczął je ściągać. Nie mam pojęcia jak mu się to udało, ale zdjął je do kolan. Później jak się domyślacie puścił i same spadły. Nie pozostałam dłużna i kiedy Justin wstał ja zdjęłam jego bokserki. Spojrzałam na jego wzwód, który jeszcze bardziej mnie podniecał. Podniosłam się, całując w usta chłopaka. Nie przerywając pocałunku podeszliśmy do koca. Położyłam się na miękkim kocu, a Jus na mnie. Przeniósł pocałunki z moich ust na szyję. Delikatnie ssał, zagryzał oraz lizał moją skórę. W skrócie mówiąc robił mi malinkę. Oboje czuliśmy narastającą rozkosz przez co nie mogliśmy już ciągnąc gry wstępnej. Jus gwałtownie we mnie wszedł. Dosłownie przez ułamek sekundy poczułam delikatny ból, ale już po chwili ustał zostawiając za sobą źródło rozkoszy.Objęłam chłopaka nogami w pasie, aby GO lepiej czuć, a ON mógł trafić w mój punkt g. Czułam to ciepło w podbrzuszu. Ruchy Justina były płynne, posuwiste, rytmiczne. Nie chcę wiedzieć ile Justin miał partnerek łóżkowych, ale wnioskując po tym jak dobry w tym jest to wiele. Mówiąc to w sekrecie Zayn nie przynosił mi aż takiej rozkoszy ja Justin. Gnojek jest idealny we wszystkim. Nie przejmowaliśmy się tym, że jesteśmy w środku lasu, że ktoś może tu być czy tym, że to co robimy jest nielegalne, ponieważ jest to miejsce publiczne. Jęczeliśmy sobie w uszy. Przy każdej fali wbijałam paznokcie w plecy chłopaka. Jestem w stu procentach pewna, że będzie miał spory ślad. Przy ostatniej fali rozkoszy a mówiąc krótko kiedy doszliśmy jęknęliśmy tak głośno, jakby ktoś nas zarzynał. Justin wyszedł ze mnie opadł obok mnie na kocu. Sięgnął po drugi, którym nas przykrył. Wtuliłam się w jego pierś, a on objął mnie ramieniem. Dosłownie kropelki potu po nas płynęły.
-Kocham Cię, Alice. - szepnął, całując mnie w czubek głowy.
-Ja Ciebie też, Justin.- zamknęłam oczy, nie zdając sobie sprawy, że zasypiam..
-----------------------------
Hej!
Wróciłam z nowym rozdziałem. Chciałam coś jeszcze dopisać, ale z racji tego, że oczy już mi się same zamykają, nie mam siły. Mam nadzieję, że się wam spodoba nowy rozdział, bo wiele osób mnie wypytywało kiedy dodam nowy.
Tłumaczyłam już na asku dlaczego nie mogłam w piątek dodać rozdziału. Byłby dzisiaj a właściwie jeszcze wczoraj, gdyby nie mój internet.
Jest nie sprawdzony, więc przepraszam jak znajdą się błędy.
Zagadka na dzisiaj:
Czego brakowało w dzisiejszym rozdziale?
(OSOBA, KTÓRA ZGADNIE OTRZYMA ODE MNIE NIESPODZIANKĘ)
Poproszę chociaż 40 kom. :*
PS. Mam nadzieję, że wasze wakacje minęły bardzo miło, wypoczęliście i nabraliście sił na nadchodzący nowy rok. Ale kogo ja oszukuję nikomu nie wystarczą zaledwie dwa miesiące wolnego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
NIESAMOWITY <3
OdpowiedzUsuńWedług mnie wszystko sie ze sobą zgrało i niczego nie brakuje :D
A co do wakacji to najgorsze jakie w życiu miałam :") przez dwa miesiące przebywałam w szpitalu :/ mam nadzieje ze chociaż ty odrobine odpoczęłas <3
Czekam na next :*
/Wiki
Jak zawsze genialny rozdział
OdpowiedzUsuńWedług mnie brakowalo...gumek he
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
Zgłoś się do mnie. ;)
UsuńMój email - justbelieveinyourdream@o2.pl
Super rozdział bardzo mi się podoba. Nie mogłam się doczekać. Co do.moich wakacni to nie były najgorsze ale jak zawsze zbyt krótkie :-). Mam nadzieje że szybko dodasz nowy rozdział. Życze weny i pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńZajebisty ;* i brakowalo zabezpieczenia
OdpowiedzUsuńMega ! Zgadzam sie z Siwy Soprano ze brakowalo gumek :P
OdpowiedzUsuńCzekam na next ! <3 weny kochana :*
Cudowny :) wydaje mi się że niczego nie brakowało :* życzę weny
OdpowiedzUsuńRewelacyjny kochaniee ! ;* również zgadzam sie z powyzszymi osobami ze zabraklo zabezpieczenia ^^ oj Justin Justin hahha xD czekam na kolejny ^ ^
OdpowiedzUsuńBoskki :* zgadzam się z osobami wyżej ! Brakowało gumek ojoj...
OdpowiedzUsuńRewelacja!!! I muszę się zgodzić z większością... zdecydowanie zabrakło prezerwatyw ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż, Alice będzie w ciąży :D
OdpowiedzUsuńA co jeśli jest bezpłodna? :3
UsuńNieee no nie zrobisz im tego.... ;/
UsuńSuper...
OdpowiedzUsuńAle również mam nadzieję że nie zrobisz nam tego i jeżeli już... ma zajść w ciążę to przynajmniej z nią nie będzie problemów.??? ;|
Oczywiście mam nadzieję że planujesz szczęśliwe zakończenie...bo ostatnio wszystkie jakie czytam kończą się raczej tragicznie i aż tęsknie za pozytywnym zakończeniem, nie wyobrażam sobie żeby to świetne opowiadanie zakończyło się inaczej, obojętnie ile musieliby przejść bohaterowie. Pozdrawiam cieplutko i mam nadzieję że to przemyślisz!!!
\Kamila
A co jeśli Justin jest bezpłodny? ha!
OdpowiedzUsuńWydaje mi się że mają wystarczająco problemów żeby im jeszcze dokładać bezpłodność albo nie wiem...
OdpowiedzUsuńFajnie jak by mieli dzieciaka ;)
Bardzo fajny rozdział ;*********************8
Oni sa idealni ^^ <3 Tak wgl to cudny rodzial jak zawsze :3 Juz czekam nn
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ! Jestem bardzo ciekawa czy w końcu Alice wyjdzie za Zayn czy coś z tym zrobi razem z Justinem XD
OdpowiedzUsuńAwwww *_* idealne
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta
Możesz przecież wyjść za Zayna a spotykać się z Bieberem...
OdpowiedzUsuńznaczy się *i spotykać z Bieberem ;)
UsuńChciałabyś wyjść za jakiegoś chłopaka i zdradzać go z swoją prawdziwą miłością? To chyba logiczne, że Alice czułaby się jakby zdradzała Jusa. ;)
UsuńSłuchaj w dzisiejszym świecie nic nie jest w stanie mnie już zdziwić, więc dopuszczam każdą możliwość...
UsuńRóżnie to bywa, masz rację. ;)
UsuńMega fajny rozdział!! Mam ogromną nadzieję że zrobili sobie dziecko :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny... proszę niech oni mają tego dzieciaka!!!!!!!!... ;))))
OdpowiedzUsuńZajebisty
OdpowiedzUsuńMatko ja chcę już nastepny!!!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne...
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisać bo wszystko zostało już chyba powiedziane...
OdpowiedzUsuńale liczę skrycie na to że jednak uda im się stworzyć małego człowieczka i to ich jeszcze bardziej połączy...oczywiście nie mam wpływu na to co wymyślisz ale mam nadzieję na pozytywne rozwiązanie tej sprawy bo uważam że ten brak gumek który jest tak widocznie zaznaczony nie jest bez znaczenia... ;) /Wiki
czekam niecierpliwie na next!!!
OdpowiedzUsuńboje się tego co będzie jak Zayan wróci... ;/ mimo wszystko też mam nadzieje że coś z tego bedzie i nie bez znaczenia jest fakt o kondomach...;)
Napisalas 40 rozdzialow zamist kom hhaha
OdpowiedzUsuńFaktycznie xD
UsuńNapisałam tam przecież, że byłam zmęczona i są pewnie błędy. :D
Love <3333
OdpowiedzUsuńKocham!!♥♥
OdpowiedzUsuń<333
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na next!
jezu cudowny... jesteś wielka
OdpowiedzUsuńkocham...
OdpowiedzUsuńej kiedy będzie kolejny? już nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńjesteś wielka.. masz naprawde przeogromny talent.. Zazdro :*.. poprosimy o next.. cieplutkie pozdrowionka <3
OdpowiedzUsuńMeeeeega! ❤❤ nie chcę jakoś by mieli dziecko haha ��☺ niech się nareszcie rozstanie z Zaynem ew :/ czekam na koleeejne :**** /@bizzlefap
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie. Niech mają dziecko a co. Przynajmniej zawsze coś ich będzie łączyć tak czy nie. He powodzenia!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie. Niech mają dziecko a co. Przynajmniej zawsze coś ich będzie łączyć tak czy nie. He powodzenia!
OdpowiedzUsuńBędzie dzis nowy ??? Jest już ponad 40 komci a ja tęskię :(((
OdpowiedzUsuńJa chce nowy rozdział!!! Kocham twoje opowiadanie
OdpowiedzUsuńCudowny :** dodasz dziś next ???
OdpowiedzUsuńCudownie piszesz ��
Mega opowiadanie, przeczytałam wszystkie rozdziały w 2 dni, świetnie piszesz!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę sie doczekać kolejnego ! Megamega zakochałam sie w tym opowiadaniu ! ❤️
OdpowiedzUsuńMinął już prawie miesiąc a rozdziału nie ma :-(. Kiedy dodasz???
OdpowiedzUsuń