WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM!
-Jaką parapetówkę? -niemal jęknęłam nie ukrywając niezadowolenia. Jeszcze tego brakowało. Dzisiejszy humor od samego rana został zniszczony.
-Organizuję małe przyjęcie dla znajomych. -odezwał się Justin uśmiechając się.
-Justin! -krzyknął entuzjastycznie David, wbiegając do kuchni. -Co ty tutaj robisz? -dodał przybijając szatynowi piątkę.
-Odwiedziny. -stwiedził, wzruszając ramionami. Chłopiec spojrzał jeszcze przelotnie na mnie i Zayna po czym wyszedł.
-Nie wiem czy to dobry pomysł. -mruknęłam schodząc z blatu.
-Kochanie, co Ci szkodzi? -powiedział brunet podchodząc do mnie jednoczęśnie obejmując mnie w tali.
-No Alice, nie daj się prosić. -mówił Justin wbijając swój chipnotyzujący wzrok w moją osobę.
-Eh no dobrze. -powiedziałam wypuszczając powierze z ust. Nie zgodziłam się ze względu na Zayna, tylko na Justina. Dlaczego to zrobiłam? Nie mam pojęcia.
-Mamy coś przynieść? -spytał Zayn, stając za mną i kładąc głowę na moim ramieniu.
-Tylko siebie. -stwierdził Justin muszczając nam "oczko".
-Odprowadzę Cię. -powiedział brunet idąc za szatynem. Chwilę później Zayn wrócił do kuchni. -Fajny gość z tego Justina.
-Yhm tak, wiesz co ja pójdę do siebie. -mruknęłam zakładając kosmyk włosów za ucho.
-Coś się stało?
-Nie tak po prostu pójdę poszukać do ubrania na dzisiaj. -odparłam a chłopak skinął głową.
-To ja pojadę do siebie po jakieś ubrania. Za 20 minut będę. -poinformował, pocałował mnie krótko w usta i wyszedł. Tak jak wspominałam, udałam się do swojego pokoju. Nadal czułam zapach podniecenia. Zmieszana podeszłam do okna uchylając je. Dlaczego to wszystko jest takie popieprzone? Dlaczego nie ma tu ze mną Kelly? Dlaczego ja wciąż ulegam każdemu spojrzeniu Justina? I dlaczego ja nadal nie wiem co czuję do Zayna? Podeszłam do szafy aby wybrać jakiś strój na dzisiejszy wieczór. Tępym wzrokiem wpatrywałam się w zawartość szafy. Wybrałam jasne, marmurkowe, jeansowe, obcisłe rurki, które swoją drogą nieźle uwydatniały mój tyłek. Białą, zwiewną bokserkę na to czarną, skórzaną kurtkę oraz czarne wysokie szpilki. Zegar wskazywał godzinę trzynastą więc mam tak na prawde jeszcze sporo czasu. Zostałam "sama" w domu bo Davida nie liczę. Wyjęłam z kieszeni kurtki paczkę papierosów. Nie paliłam przez prawie dwa dni. Moje płuca domagały się nikotyny. Wyjęłam jednego papierosa po czym włożyłam go do ust i odpaliłam zapalniczką. Poczułam niesamowitą ulgę. Powoli wypuściłam dym nosem. Wszystko się zmieniło odkąd skończyłam siedemnaście lat. A może to przeżycia sprawiły że jestem inną osobom. Spaliłam papierosa a następnie wyrzuciłam kipa przez okno. Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do mojego pokoju. Odruchowo spojrzałam w tamtym kierunku. W drzwiach stał Zayn. Dzięki Bogu, gdyby Zayn wszedł minute temu zobaczyłby mnie z papierosem.
-Już jestem. -odezwał się wchodząc do pokoju.
-Ok. -mruknęłam bez uczuć.
-Alice coś Cię gryzie. -stwierdził siadając na łóżku.
-Nie.
-Widzę to. -mruknął patrząc w podłogę. Podeszłam do łóżka, siadając na nim.
-Zayn chodzi o to że..- przedłużyłam. -Ja nie wiem co do Ciebie czuję. Nie wiem czy kiedyś w ogóle Cię pokocham. Zrobiłam to z tobą ponieważ uważam to za dobre. -mówiłam czując przyśpieszające tętno. Zayn lekko się przysunął , pocałował w policzek i zaczął mówić.
-Nie zrezygnuję z Ciebie. -szepnął wciąż patrząc mi w oczy. Siedzieliśmy tak wpatrując się w swoje oczy jeszcze przez jakiś czas. Urzekł mnie. Te trzy słowa doszły aż do mojego serca.
*
-Alice, zamówisz pizzę? -wbiegł do salonu David z uśmiechem na ustach.
-No pewnie. -mruknęłam z irytacją. -Może coś zdrowszego? -zaproponowałam uśmiechając się podle.
-Oj Alice, Daj mu w końcu zjeść coś jak każdy normalny dzieciak. -wtrącił się Zayn.
-Nie ma mowy. Później na mnie Katrina będzie krzyczeć że go nie dopilnowałam. -powiedziałam zakładając ręce na piersi.
-Proooszę. -przeciągnął słowa składając ręce jak do modlitwy młodszy brat.
-Zayn ale ty bierzesz za to odpowiedzialność. -w końcu uległam robiąc mocny wydech.
-Dziękuję mamusiu. -zaśmiał się David siadając obok mnie i Zayna na fotelu.
-Byłabyś surową mamą. -stwierdził brunet sięgając po telefon z stolika.
-A ty uległym ojcem. -mówiłam chcąc się obronić.
-Dobra obgadacie rodzicielstwo później. Ja chcę pizze! -wtrącił się chłopczyk robiąc krzywą minę.
-Dzień dobry, chciałbym zamówić pizzę....-mówił Zayn to telefonu. Ja w tym czasie wstałam idąc w kierunku kuchni. Nie mam zamiaru tykać pizzy, zamiast tego postanowiłam zrobić sobie omlety.
W międzyczasie włączyłam sobie radio. Zaczęłam tańczyć w rytmie muzyki, kręcąc przy tym lekko tyłkiem.
-Podoba mi się to co widzę. -odezwał się Zayn, ja niemal podskoczyłam. Gnojek mnie przestraszył. Podszedł do mnie łapiąc mnie za lekko zakryty tyłek. (Miałam ubraną bluzkę, która ledwo sięgała poza mój tyłek)
-Zayn, gotuję. -powiedziałam oschle kiedy chłopak jeździł nosem po mojej szyi, stojąc za mną.
-Czyli taka będziesz po ślubie? -szepnął, całując mnie po szyi.
-Jaka? -mruknęłam nie mogąc skojarzyć faktów.
-Za dnia oschła jak piasek na Saharze a w nocy seksowna i pociągając jak Medlin Monroe?
-Nie. -odpowiedziałam krótko odstawiając kubek z kawą na blat szafki. -Będę sobą. -dopowiedziałam odwracając się w stronę chłopaka. Położyłam obie dłonie na jego barkach. on natomiast ułożył swoje na moim tyłku.
-To chyba najlepsze wyjście. -stwierdził całując mnie w usta. Nasz pocałunek przerwał dzwonek do drzwi.
-PIZZA! -krzyknął David biegnąc do drzwi.
-Przepraszam na moment. -powiedział po czym poszedł w kierunku drzwi frontowych. Chwilę później wszedł do kuchni z dwoma kartonami, w których na sto procent znajdowała się pizza.
-Dzięki Zayn jesteś super! -powiedział głośnym, wesołym tonem David "dopadając" się do pizzy.
-Zjesz z nami? -spytał Zayn, łapiąc mnie za dłoń i podnosząc ją w górę aby pocałować je wierzch.
-Chyba sobie żartujesz. -odpowiedziałam uśmiechając się.
-Ładny wybrałem pierścionek. -stwierdził, patrząc na widniejący na moim serdecznym palcu pierścionek zaręczynowy. Rzeczywiście był piękny.
-Wiem. -zaśmiałam się przygryzając dolną wargę.
Po zjedzeniu moich omletów a w przypadku chłopaków pizzy wszyscy odpoczywaliśmy w salonie, oglądając nudny film w telewizji.
-Tak właściwie to ile można być w galerii handlowej? -odezwał się Zayn przerywając ciszę.
-Hmm? -mruknęłam nie słuchając.
-Katrina i Rafael pojechali około dwunastej a jest już prawie siedemnasta.
-Wiesz jak moja mama dopadnie jakiś sklep z ciuszkami to może siedzieć tam cały dzień. -stwierdził David śmiejąc się.
-Siedemnasta? -powiedziałam zastanawiając się czy dobrze dosłyszałam.
-Tak kochanie, jest za dziesięć piąta. -oznajmił patrząc na mnie.
-O której mamy iść na parapetówkę?
-O siódmej. -mruknął pod nosem.
-Cholera muszę już się szykować. -stwierdziłam wstając z kanapy.
-Zrozumieć kobiety. -rzucił David na co Zayn wybuchł śmiechem. Nie śmieszne.
Pobiegłam do swojego pokoju po wcześniej przygotowane ubrania. Wyjęłam jeszcze z szuflady, komody czystą czarną bieliznę. Trzymając ubrania w ręku udałam się do łazienki. Zdjęłam dotychczasowe "ciuchy" a następnie rozsunęłam drzwi od prysznica. Weszłam do środka, zasuwając je za sobą. Powoli odkręciłam kran pozwalając gorącym strumieniom wody spłynąć po moim nagim ciele. Aww.. prysznic. Jeden z moich ulubionych zakątków domu. Wylałam znaczną ilość żelu cacaowego na dłoń wsmarowując ją w skórę, włosy zaś umyłam miętowym szamponem. Całą pianę z mojego ciała spłukałam zimną wodą a następnie zmieniłam na gorącą. Eh ta czystość i miękkość. Delikatnie rozsunęłam drzwiczki chcąc uniknąć uderzenia zimnego powietrza w moje nagrzane ciało. Mimo mojego starania wszystko poszło na marne. Owinęłam ciało ręcznikiem podchodząc do toaletki. Wyjęłam z szafki suszarkę po czym zaczęłam suszyć włosy. Po około dwudziestu minutach były suche. Rozczesałam je a następnie ułożyłam, zostawiając rozpuszczone. Dzisiaj dla odmiany postanowiłam je wyprostować. To zajęło mi kolejne dwadzieścia minut. Po skończeniu włosów zabrałam się za makijaż. Dzisiaj chciałam wyglądać seksownie. Zrobiłam "przydymione" oko, na twarz nałożyłam podkład a na to odrobinę pudru. Usta ożywiłam mocną czerwienią.
-Idealnie. -mruknęłam do siebie oglądając moją pracę. Sięgnęłam po bieliznę, która znajdowała się na szafce. Moment później miałam już ją na sobie. podeszłam do dużego lustra wpatrując się w swoje odbicie. Nigdy nie uważałam się za piękność aczkolwiek akceptowałam siebie. Zauważyłam na swojej szyi czerwone miejsce. Malinka, zapomniałaś że pieprzyłaś się wczoraj i dzisiaj rano z Zaynem. Skarciła mnie moja podświadomość. Potrząsnęłam głową chcąc wyrzucić z niej złe myśli.
Szybkim krokiem podeszłam z powrotem do toaletki biorąc ubrania. Założyłam spodnie, bluzkę, kurtkę i szpilki a teraz czas na wisienkę na torcie. Mam na myśli biżuterię. Wyszłam z łazienki stukając przy tym obcasami idąc w kierunku swojego pokoju. Sięgnęłam po kolczyki, naszyjnik i drobną bransoletkę po czym założyłam je. Wyjęłam czarną, małą torebkę z szafki. Wrzuciłam do niej telefon, papierosy, lusterko, drobne pieniądze, klucze od domu i po wyperfumowaniu się od stup do głów moim ulubionym perfum em Chanel n' 5 wrzuciłam go do do mojej "czarnej dziury".
Stanęłam jeszcze przed lustrem w pokoju chcąc ocenić mój wygląd. Wyglądałam zjawiskowo. Dokładnie tak jak chciałam wyglądać. Dzisiejszego wieczoru Justin pożałuję że tak mnie potraktował. Niech wie co stracił. Wyszłam z pokoju schodząc po schodach pełna gracji. Zayn najwyraźniej słyszał stukanie moich butów ponieważ stał na dole przy schodach, opierając się o poręcz.
-I jak? -spytałam obracając się dookoła, stojąc już przy Zaynie.
-Pięknie. -stwierdził uśmiechając się. Zjechał mnie wzrokiem od stup do głów a ja poczułam że się lekko rumienię. Cholera myślałam że oduczyłam się rumienić.
-Jaka moja córka jest piękna. -krzyknął mój ojciec wchodząc do korytarza.
-Już wróciliście? -zaśmiałam się. -Tak wcześnie? -powiedziałam drwiąco.
-Katrina nic nie upatrzyła sobie w jednej z galerii i musieliśmy pojechać do drugiej. -powiedział mężczyzna z uśmiechem na ustach. -Dorosłaś Alice. -stwierdził patrząc na mnie.
-Oj tato jestem taka jak wcześniej. -mruknęłam machając ręką. Zayn objął mnie dłonią w tali. Ha dzisiaj byłam tylko o około pięć centymetrów niższa.
-To co idziemy? -spytał Zayn.
-To już jest dziewiętnasta? -powiedziałam zdziwiona.
-Tak nawet trzy po. -odpowiedział a wszyscy się zaśmiali.
-Bawcie się dobrze i pozdrówcie Justina. -krzyknął ojciec za nami. Wyszliśmy przed dom i od razu dostrzegliśmy kilka samochodów stojących przed domem Justina. Zayn złapał mnie za rękę a następnie udaliśmy się przed siebie.
-Mówiłem Ci że twój tyłek seksownie wygląda w tych spodniach. -powiedział uwodzicielskim głosem.
-Nie miałeś okazji. -zaśmiałam się, w tym momencie dotarliśmy przed drzwi wejściowe do domu mojego kochanego sąsiada. (wyczuj ironię)\Zayn zadzwonił dzwonkiem a już po chwili w drzwiach pojawił się we własnej osobie Pan Bieber.
-Heej, wchodźcie. -powiedział pokazując ręką na wnętrze domu. Chłopak zjechał mnie jednoznacznym wzrokiem, oblizując usta. W jego oczach widziałam złość. Szach mat, chuju!\
Co ty gadasz, chcesz jego spojrzenia. Chcesz aby tylko on Cię dotykał...
-Siema. -odpowiedział Zayn puszczając mnie przodem w głąb mieszkania. Cały czas trzymał moją dłoń. Potrząsnęłam głową aby moja podświadomość skończyła już ze sobą walczyć.
-Ej słuchajcie to jest Zayn! -krzyknął Justin chcąc przygłuszyć muzykę i szmery. W salonie siedziały praktycznie wszystkie osoby które znam. Mam na myśli: Mie, Natashe, Ashlee, Destiny, Olivię, James'a, Kyle'a, Mike, Dominic'a, Cody'ego, Chris'a, i Kevina. Mia niemal wystrzeliła biegnąc do mnie w swoich słodkich różowych szpilkach. Od razu pocałowała mnie w usta przytulając. Zaraz po niej podeszły wszystkie inne dziewczyny. Nawet Destiny. Chłopacy ucałowali mnie w policzek. Dominic natomiast podszedł, przytulił mnie i ucałował w kącik ust. Zayn nijak zareagował. Wiecie co jest najzabawniejsze on nie zorientował się że Justin mnie nie przedstawił. Mój narzeczony usiadł na fotelu a ja na jego kolanach.
-Napijecie się czegoś? -spytał Justin durnowato się uśmiechając.
-Jasne. -odpowiedział Zayn za naszą dwójkę. Ja otrzymałam drinka zrobionego przez Mię a Zayn wypił z chłopakami kieliszek czystej wódki. jeszcze tego brakuje że się spije i ja będę musiała go zaprowadzić do domu. Spojrzałam na "parkiet". Tańczyli tam Mike i Destiny w sumie byli słodką parą, Ashlee z Codym i James z Chrisem. Wszyscy śmiali się z tańca chłopaków.
\-Zdecydowanie nie dostaniecie się do tańca z gwiazdami. -stwierdziła Natasha na co wszyscy wybuchnęli śmiechem. Po jakimś czasie (kiedy ha piłam już kolei trzeciego drinka) Kevin i Natasha wpadli na pomysł aby zapalić shishe. Cały pokój był w dymie. Taśmy ledowe zamontowane na ścianie i muzyka sprawiały że czułam się niczym w klubie. Zayn dobrze dogadywał się z chłopakami. Ja natomiast rozmawiałam z Mią. Spojrzałam kontem oka na Justina. Siedział w fotelu trzymając drinka w ręku. Wpatrywał się we mnie. Czułam jego spojrzenie na mojej osobie.
-W ogóle to świetnie wyglądasz. -stwierdziła Mia lustrując mnie.
-Dziękuję, ty też. -odpowiedziałam uśmiechając się.
-Chłopaki polewamy! -krzykną James będąc już nieźle podpitym, trzymając w obu dłoniach butelki z wódką. Po około godzinie praktycznie wszyscy byli na parkiecie. Ja tańczyłam z pijanym Zaynem. Nie był pijany do tego stopnia żeby nie kontrolować kompletnie niczego aczkolwiek był już lekko wzięty. Mi po trzech drinkach włączała się lekka faza. Odwróciłam się tyłek do Zayna ocierając tyłkiem o jego krocze. Justin nadal siedział w fotelu. Zastanawiało mnie czy będzie tak wpatrywał się we mnie przez cały wieczór. Można powiedzieć że na tej imprezie był nietowarzyski. Kiedy czułam już ból w stopach poprosiłam Zayna aby usiadł ze mną. Brunet zasiadł na swoim wcześniejszym miejscu a ja opadłam na jego kolana opierając głowę o jego klatkę piersiową.
-Słodko razem wyglądacie. -stwierdził James robiąc minę małej dziewczynki. Muzyka była ogłuszająca. Czułam jak pulsuje mi w głowie. Dopiłam swojego drinka prosząc o następnego. Już po chwili Mija wróciła z szklanką pełną niebieskiej cieczy. Cieszyłam się że Justin nie próbuje się do mnie zbliżyć. Kontrolowałam swoje ciało, to co mówię i jednym słowem świetnie się bawiłam. Po jakimś czasie kiedy Zayn wypił już kolejne cztery kieliszki ja zdążyłam dokończyć swojego drinka.
-Mia a co tam u Ciebie? -spytałam opadającą na kanapę, zmęczoną brunetkę.
-U mnie po staremu nadal odpracowuję pieniądze. Na co dzień to w sumie tak jak zawsze. -mruknęła wachlując sobie twarz dłonią. Uśmiechnęłam się pod nosem widząc zaczerwienioną dziewczynę, chociaż ja jakiś czas temu pewnie wyglądałam tak samo.
-Skąd oni wszyscy biorą tyle siły że nadal tańczą. -powiedziałam niekontrolowanie na głos. \
-Są pijani. -odpowiedziała Mia.
-Dobra chłopaki, polewamy. -powiedział głośno Dominic pocierając dłonie. Zayn tylko się zaśmiał po czym sięgnął po swój, już nalany do pełna kieliszek. Po chwili wszyscy z wyjątkiem mnie, Mii i Olivii opróżnili zawartość swoich kieliszków.
-Olivka a tak właściwie dlaczego ty w ogóle nie pijesz? -spytała Mia patrząc na dziewczynę.
-Nie mogę. -odpowiedziała po czym rozejrzała się do koła, przysunęła do nas. -Jestem w ciąży.
-Na prawdę? Gratuję. -powiedziałam zdziwiona.
-A kto jest ojcem? -spytała Mia patrząc się tępo na dziewczynę.
-Cody. -mruknęła przez co ledwo dosłyszałam.
-Wie? -spytałam podnosząc się z klatki piersiowej Zayna.
-Nie. -pokiwała przecząco głową.
-A masz zamiar mu powiedzieć? -zapytała Mia. Dziewczyna spojrzała się na mnie i na Mie po czym pokiwała przecząco głową.
Godzinę później Zayn ja i reszta chłopaków z małym wyjątkiem jakim był Justin byli już kompletnie pijani. Narzeczony szeptał mi co chwile nieprzyzwoite rzeczy do ucha typu "Brałbym Cię tu i teraz przy wszystkich." czy "Mógłbym rżnąć Cię cały pieprzony dzień". Zignorowałam wszystkie te durne informacje tłumacząc sobie że jest po prostu bardzo pijany. Spojrzałam na stół na którym stało dziesięć pustych butelek po litrowej wódce. Uh ale Zayn będzie miał jutro kaca.
-Chcę zatańczyć. -stwierdził Zayn próbując wstać. Podniosłam się z chłopaka umożliwiając mu pójście na parkiet. -Mia! Chodź ze mną. -powiedział śmiejąc się. Dziewczyna spojrzała się na mnie pytająco. Pokiwałam lekko głową aby z nim poszła. Miałam wolną chwilę iść w cichsze miejsce. Zabrałam torebkę i udałam się do kuchni. Wyjęłam iPhone z torebki i zauważyłam wiadomość od Katriny.
"Jak się bawicie?"
Na co odpisałam "Świetnie, nie martw się" .
W pewnym momencie poczułam czyjeś dłonie owijające sie na mojej talii i czyjąś głowę na ramieniu. Nie czułam zapachu perfum Zayna więc zaniepokoiłam się czując inny, należący tylko do jednej osoby.
-Cały wieczór wymykałaś mi się z rąk, teraz już Cię nie wypuszczę. -usłyszałam niski, zachrypnięty głos. Justin. Krzyczała moja podświadomość. Po całym ciele przeszły mnie dreszcze a serce momentalnie zaczęło szybciej bić. Stałam jak sparaliżowana nie mogąc się ruszyć.
-Justin, puść mnie. -to jedyne co zdołałam wyjąkać.
-------------------------------------------------
Kochani to ja!
Przepraszam wszystkich za niedotrzymanie obietnicy. Nie jest to moja wina, zawiódł laptop, który został dzisiaj naprawiony. Bardzo mi głupio, nie bierzcie mnie teraz za najgorszą. Przepraszam...
Mam nadzieję że spodoba wam się rozdział. Dziękuję za wszystkie wyświetlenia i komentarze.
MAM PROŚBĘ NIECH KAŻDY Z WAS NAPISZE MI W KOMENTARZU WASZĄ ULUBIONĄ SCENĘ Z JBIYD.
Mogę wyjść teraz na kogoś kto nie docenia. Bardzo bym chciała abyście postarali się z komentarzami. Bardzo lubię jak ktoś się troszkę rozpisuje i opisuje swoje przeżycia i przemyślenia w komentarzu. Ja na prawdę to wszystko czytam. Mam nadzieję że moja prośba zostanie spełniona.
Miśki moje poproszę 65 komentarzy.
Pozdrawiam, całuję i ściskam bardzo mocno!
Moim ulubionym momentem jest przyjęcie urodzinowe Alice,to jak Justin był taki zazdrosny wtedy:) od czwartku wchodziłem na bloga po kilka razy czekając na rozdział i jest wreszcie:D nie jesteś najgorszą ja ci dziękuję że w ogóle piszesz<3
OdpowiedzUsuńDziękuję. Wiele dla mnie znaczą twoje słowa. Jeszcze raz przepraszam.. <3
UsuńKurde w takim momencie zabije cie laska niech cię tylko dorwe moje ulubione sceny z JBIYB już znasz pisałam Ci na asku :) świetny ale ta końcówka naprawdę ugh ;( do następnego
OdpowiedzUsuńOhoho, wiele było tych ukochanych scen. Ja tam lubię wszystkie sceny no oprócz tej w 20 rozdziale co Zayn i Alice wiecie co .... Wracając do tego rozdziału to zrobiło mi się duszno pod sam koniec. Wracaj szybko!
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona scena to ostatnia tego rozdziału. W kuchni. W ogóle rewelacyjny ten rozdział. :)
OdpowiedzUsuńWszystkie te miłe sceny z Justinem i Alice, mam nadzieję, że oni jednak będą razem <3
OdpowiedzUsuńHmmm... szczerze mówiąc całe opowiadanie na tyle mi pasuje, że nie jestem w stanie wybrać konkretnej sceny czy zdarzenia, jednak najbardziej ta sprawa z tym całym ślubem Alice i Zayana za cholerę nie mogę rozkminić czy to jakaś intryga, czy może rzeczywiście aż tak oszalał na punkcie Alice...?!
OdpowiedzUsuńCzytam twojego bloga od niedawna ale nadrobiłam zaległości, więc jestem na bieżąco i twój blog przypadł mi do gustu jest fantastyczny! ;*
To by było w tej chwili na tyle tak więc powodzenia w dalszym tworzeniu he.. i do następnego zapewne genialnego rozdziału.
Pozdrawiam cieplutko ;)
Moja ulubiona scena była ta w której Alice oddała sie Zayanowi a to głownie dlatego ze to była jej swiadoma decyzja a dodatkowo nie sprawia wrażenia jakby tego żałowała tak więc to ta scena jest moja ulubina
OdpowiedzUsuńWiększosc ma pewnie odmienne zdanie no cóż.....
Moja ulubiona scena to ta w której Justin i Alice byli na randce
OdpowiedzUsuńWszystkie sceny z Justinem i Alicią (te dobre) były piękne. ale ta randka, on był tam taki romantyczny... mimo że było to trochę intrygą dodawało to takiego... no wiesz... albo jak przyjechał po nią do szkoły z różą, piękne było to że był tam tylko dla niej, a reszta mogła się tylko poślinić na jego widok. no i mam nadzieję, że oni będą razem. nie myślałaś o spoilerach przed rozdziałami?
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga serio!!! *-* jest świetny ! Bardzo podobają mi się nowe sceny z Zaynem, ponieważ on się zmienił a Justin jest zazdrosny i to cholernie :)
OdpowiedzUsuńBoże… jestem strasznie ciekawa co tym razem Justin wymyślił. Rozdział bardzo ciekawy i strasznie podoba mi się fabuła tego opowiadania. Super. Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością :*
OdpowiedzUsuńCudo!
OdpowiedzUsuńNiesamowity rozdział, kochana. Jestem totalnie zachwycona!
OdpowiedzUsuńA co do najlepszej sceny to bardzo ciężki wybór, bo jest ich mnóstwo ale w pamięć najbardziej zapadła mi ta w której Alice i Mia zaprzyjaźniły się, o ile można to tak nazwać ona wydaje się całkiem pozytywną i wesołą postacią.
Potrzeba mi nowego do życia !
OdpowiedzUsuńDzisiaj przeczytałam wszystkie rozdziały i stwierdzam, że Cię kocham :')
OdpowiedzUsuńPiszesz tak cudownie i wgl....nie mogę tego opisać *-* Normalnie to poszłabym do Ciebie i Cię wyściskała! <3 Oficjalnie jestem Twoją stałą czytelniczką ;D Nie mogę się doczekać następnego rozdziału *-*
KOCHAM MOCNO ;*
Końcowa scena w kuchni <3 kocham
OdpowiedzUsuńCzytam twojego bloga od niedawna ale nad robiłam zaległość ;) twój blog jest świetny podoba mi się fabuła jest świetna masz mega talent do pisania ;) moją ulubioną scena jest ta scena z randka z justinem i jak on przyjechał do niej pod szkole z ta róża to było prze słodkie *o* i uwielbiam zazdrosnego justina ;) mam nadzieje ze oni będą razem i żadnego ślubu nie będzie , czekam na następny ! Daria
OdpowiedzUsuńJak Zayn i Alice się pieprzyli :3 czekam na nn!!!!
OdpowiedzUsuńpopieram!!
Usuńaw<3 cudowny rozdział! mialam ciarki I dreszcze kiedy Justin objal Alice♥♥♥ nie mogę doczekac sie kolejnego rozdzialu (btw. kiedy bedzie?:)) )
OdpowiedzUsuńUwielbiam i nie moge sie doczekać kolejnego rozdziału, a co do ulubionych fragmentów to chyba ten w klubie i wszystkie 18+..😂👌🏼❤️❤️
OdpowiedzUsuńBoże, zabijasz !
OdpowiedzUsuńDla mnie najlepszy moment był na plaży kiedy wydawali się tacy szczęśliwi i zakochani aż Justin koncertowo wszystkiego nie zepsuł...ale tak ten moment był tym który najlepiej zapamiętałam ;)))
OdpowiedzUsuńStrasznie żałuję że wcześniej nie udało mi się wpaść na tego bloga ale postaram się wszystko zrekompensować regularnym dodawaniem komentarzy ;))
do miłego!!
Jesteś wspaniała.;* Czekam z niecierpliwością na nn,pozdrawiam serdecznie i życzę weny.<33 /Ania P.
OdpowiedzUsuńTrudno jest mi wybrać najlepsza scene ale chyba byla by to ich randka xd to bylo takie awww ale z drugiej strony uwielbiam nie mam pojecia czemu ta scene jak mu wygarnela a potem uderzyla za to ze ja oszukal wtedy. :D lol mam sentyment do takich scen hahaha kocham to ff <3 oczywiscie nie jestes najogorsza bo jestes najlepsza *_* loff do nastepnego /m
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Zreszta jak wszystkie. Kocham twojego bloga, jest naprawde cudowny♥ codziennie wchodze po kilka razy I patrze czy nie dodalas przypadkiem rozdzialu hahah:') cudownie piszesz, dzieki tobie poprawilam sie troche w pisaniu:') Nie mam chyba ulubionych wątków, wszystkie sa cudowne I takie assdfgjki ♥♥♥
OdpowiedzUsuńPisz dalej misia ilysm xx
Mamo!
OdpowiedzUsuńświetny! czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńOMG! Świetnie piszesz! <333
OdpowiedzUsuńKocham to, ale jak Juss nie będzie z Alicią to.... będzie lipa. :(
OdpowiedzUsuńMała wskazówka. Spójrzcie na nagłówek w prawym górnym rogu. Kto tam jest? To oczywiste że będą wątki z głównymi bohaterami. Nic nigdzie nie pisałam że już kończę opowiadanie. ;)
Usuńulubuina scena? koniec 21 ozdzialu :* czekam na next..wlasnie kiedy bedzie?
OdpowiedzUsuńNajlepsza scena to ta jak się pokłócił o to że ja okłamał albo ta jak był zły zazdrosny na zareczynach <3 Chciałabym żeby Alice była z Zaynem. Wtedy to wszystko miało taki smaczek <3 tym czasem zapraszam do mnie :) meamorejustin.blogspot.pl
OdpowiedzUsuńCzekam na Nn
:*
Najlepsza scena to zdecydowanie ich pierwsze spotkanie...
OdpowiedzUsuńByło dość niespodziewanie ale w jakimś stopniu intrygujące.
Genialne!!
OdpowiedzUsuńNext czekam na nn!
OdpowiedzUsuńJa nie wierze, wszyscy się tak cieszą a pewnie to taka intryga Justina
OdpowiedzUsuńJustin co ty kombinujesz... :/ trochę się boje... ale rozdział boski <3
OdpowiedzUsuńintryga, nie intryga... ale najważniejsze, że próbuje ją odzyskać.. :)) ja
OdpowiedzUsuńCzekam, aż w końcu będą razem, mam nadzieje że się doczekam? :)
OdpowiedzUsuńnooowyy, noooowy, nooowyy! <3
OdpowiedzUsuńKiedy będzie nowy rozdział??
OdpowiedzUsuńjuż sobie wyobrażam jak piękny może być następny rozdział... <3
OdpowiedzUsuńNajlepszy rodział :)
OdpowiedzUsuńOkay to jest pierwsze ff na którym ryczałam. Trudno wybrać jedną, wszystkie są cudowne ❤ Uwielbiam to ff jest moim ulubionym zaraz po Dangerze. KOOOOOOCHAM TO FF! Jeśli kiedyś zdecydujesz przeztać je pksać to osobiście skopie ci dupe. Nawiasem mam nadzieje że nje bede musiała xd Więc dziękuje ci kochana że to piszesz, tak możes czuć się zaszczycona ❤Życze ci ogromneeeego sukcesu i jeszcze raz dziękuje skarbie
OdpowiedzUsuń~Ja
Boże ile błędów, to wina klawiatury na telefonie
UsuńCudoooo ;)
OdpowiedzUsuńdo następnego /Marta
Większość scen jest super! Nie umiem wybrać jednej:) @loveyourselfirstx
OdpowiedzUsuńodliczam godziny do jutro i nowego rozdziału. :)
OdpowiedzUsuńnaj rozdział :)))
OdpowiedzUsuńJednej sceny wybrać nie jestem w stanie, a co do tego rozdziału to nie mam do Ciebie słów dziewczyno.
OdpowiedzUsuńA jakiekolwiek pochwały z mojej strony byłyby banalne i oczywiste.
Więc pozostało mi tylko czekać na kolejne części @_@ i do następnego.
i w takim momencie musiałaś skończyć? grrr już cię nie lubię xd :3 a tak ogólnie to boski rozdział...moją ulubioną sceną jest jak justin i alice się poznali....Czekam na next rozdział..ty błagam szybko go dodaj.... Pozdrawiam Aga :***
OdpowiedzUsuńczeeekam na więcej... i więcej! :)
OdpowiedzUsuńMoją ulubioną sceną była taka pozytywna zmiana Zayana mimo wszystko lubię tego bohatera a jak stał się dodatkowo taki kochany dla Alice to polubiłam go jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńTo jest ekstra :P pisz dalej proszę :D:D
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie!! <3
OdpowiedzUsuńCudowny *.*
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)
Kolejny rozdział który jest niesamowity! Nie mam jednej ulubionej sceny, ale uwielbiam wszystkie te z Zaynem od kiedy się zmienił. Są cudownee. Myślałam że to Justin będzie mi się bardziej tutaj podobał, ale Zayn i Alice razem są najlepsi. Ciekawa jestem czy będzie ich ślub i reakcja Justina na to. :)
OdpowiedzUsuńŻe tak powiem, wszystko może się zmienić xD Dziękuję za miłe słowa ;)
UsuńUwielbiam twoje opowiadanie i chce kolejny rozdział!!!❤️
OdpowiedzUsuńBoshe dziewczyno nie mam słów,piszesz to tak świetnię że... to opowiadanie jest jak narkotyk..a czekanie na kolejny rozdział jest jak wieczność. heuhehuhe :) a może dziś kolejny rozdziałek? z góry dzięki i pozdrawiam cieplutko.....
OdpowiedzUsuńPS: sorki za błędy ale wiesz klawiatura telefoniczna :)
jejku cudowny! czekam na kolejny, nie moge sie doczekac co Justin wymyslil. wszystkie watki w twoim opowiadaniu strasznie mi sie podobaja, i nie mam ulubionego:)) kocham Cie za to, ze poswiecasz czas i piszesz, cos wspanialego ily xx
OdpowiedzUsuńcudo *-*
OdpowiedzUsuńBoze ulubiona scena to chyba wszystkio to cale opowiadanie jest jedna wielka sceną i jest swietne Kochammmm czekam na nn :* :D
OdpowiedzUsuń