czwartek, 26 marca 2015

Rozdział 15

Obudziły mnie poranne promienie słoneczne. DLACZEGO JA NIGDY NIE ZASŁANIAM OKIEN?! Przetarłam oczy wierzchem dłoni podnosząc się. Spojrzałam na zegar, wiszący na ścianie. Wskazywał godzinę 9:40. W domu o tej porze nikogo nie ma, bo David jest w szkole, Katrina w fitnessie a ojciec w pracy co mi jak najbardziej odpowiadało. Poleżałam w łóżku do dziesiątej, nie musiałam się śpieszyć. Leniwie wstałam z łóżka, kierując się ku szafie, z której wyjęłam różową, rozkloszowaną spódniczkę i białą bokserkę.Z komody wzięłam czystą bieliznę. Niosąc rzeczy w rękach udałam się do łazienki. Zdjęłam z siebie piżamę po czym weszłam pod prysznic. Gorąca woda delikatnie biczowała moje ciało. Wylałam na dłoń żel malinowy wmasowując go w moje nagie ciało. Z kabiny wyszłam po około 20 minutach. Stojąc przed lustrem wytarłam mokrą skórę i włosy. Włosy wysuszyłam  następnie upięłam w kucyk. Założyłam wcześniej przygotowane ubrania. W pokoju wyjęłam z szafy średniej wielkości torebkę. Biegałam po całym pokoju wyjmując z szafek różne rzeczy.
-Okulary mam, stój mam, ręcznik mam, portfel mam. -zaczęłam wyliczać na palcach. Zanim się obejrzałam była już jedenasta trzydzieści. Szybko poszłam do łazienki nałożyć wodoodporny makijaż po czym zeszłam na dół przygotować coś do zjedzenia. Nie mogłam jechać głodna. Wyjęłam z lodówki mleko a z szafki miskę i płatki. Po skończeniu tego bardzo rozmaitego śniadania odstawiłam brudną miskę do zmywarki. wyperfumowałam się w korytarzu, założyłam czarne balerinki i wyszłam przed dom jednocześnie zakluczając drzwi. Obróciłam się aby zejść po schodach orientując się że Justin stoi oparty o samochód . Stał zadziornie się uśmiechając. Nie mogłam dostrzec jego spojrzenia ponieważ miał okulary przeciwsłoneczne. Wyglądał hmm....idealnie. zeszłam po schodach od razu rzucając się w ramiona chłopaka. Pocałował mnie czule w usta następnie otworzył drzwi od czerwonego ferrari.
-Gdzie teraz jedziemy? -zapytałam uśmiechając się.
-Od razu nad jezioro. -odpowiedział odwzajemnił uśmiech.
-A będzie ktoś kogo nie znam? -powiedziałam niepewnie.
-Będą wszyscy którzy byli ostatnio i trzy osoby które dzisiaj poznasz. -stwierdził włączając radio. -A tak nie na temat wyglądasz seksownie w spódniczce. -dodał po czym puścił "oczko".
-A dziękuję. -odpowiedziałam przygryzając wargę. Droga minęła bardzo szybko bo praktycznie całą przegadaliśmy.
-Jesteśmy na miejscu, kochanie. -powiedział wyłączając radio.
-Ok. Chyba wszyscy już są. -stwierdziłam chichocząc. Wysiedliśmy z auta i dołączyliśmy do reszty. Pierwsza rzuciła się na mnie i Justina Mia. Ucałowała nas ściskając. A reszta czyli James, Dominic, Cody, Mike, Kyle, Natasha i Chris przywitali mnie buziakiem w policzek. Jedynie Destiny nie powiedziała nic. Spojrzałam niepewnie na dwie dziewczyny i chłopaka, których nie znałam. Podeszłam do blondynki i uśmiechnęłam się.
-Cześć jestem Alice. -powiedziałam niepewnie. Blondynka podeszła do mnie całując w policzek.
-A ja jestem Olivia, miło mi. -odpowiedziała odsuwając się ode mnie. Druga dziewczyna (brunetka) podeszła do mnie sama.
-Ja jestem Ashlee. -przywitała się również całując mnie w policzek na przywitanie.
-Alice, mi także. -uśmiechnęłam się.
-A to jest Kevin. -powiedziała Olivia pokazując na chłopaka. Ten podszedł przytulił mnie i poszedł gdzieś w las. Spojrzałam pytająco na dziewczynę ale ta tylko zachichotała.
-On jest wstydliwy, zaraz z nim przyjdę. -stwierdziła idąc w stronę chłopaka.
-A teraz już tylko ja będę Cię całował. -podszedł do mnie Justin obejmując mnie od tyłu. W pewnym momencie poczułam jak chłopak mnie odwraca i przerzuca przez ramie.
-Justin co ty robisz?! -krzyknęłam.
-Mówiłem że jedziemy nad jezioro. -stwierdził na co wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Nie jestem ubrana w strój. -krzyczałam bijąc go piąstkami w plecy.
-To leć się przebrać. -mruknął zdejmując mnie z ramienia.
-Chodź pokażę Ci gdzie się przebierzesz. -powiedziała Mia łapiąc mnie za nadgarstek. Pociągnęła mnie w stronę drewnianego domku.
-Ok to przebieraj się. -stwierdziła siadając na kanapie.
-Tutaj? Przy tobie? -spytałam zawstydzona.
-Tak a co? -zapytała śmiejąc się.
-Nie nic. -mruknęłam. Wyjęłam z torebki strój i szybko założyłam go na siebie tak aby Mia nie mogła mnie zobaczyć. Nie miałam kompleksów. Po prostu moje nagie ciało widziała tylko Kelly i moja mama.
-Już. -stwierdziłam poprawiając górę od stroju.
-Zajebisty strój. -stwierdziła Mia zdejmując koszulkę zostając w szortach i staniku.
-Dziękuję. -mruknęłam pod nosem wychodząc z domku za dziewczyną. Wszyscy z wyjątkiem Destiny byli już w wodzie. Siedziała jak małe naburmuszone dziecko.
-O idzie moja kobieta! -krzykną James wychodząc z wody. Justin od razu ubiegł chłopaka i wyszedł z wody pierwszy biegnąc w moją stronę. Podbiegł do mnie łapiąc mnie pod tyłkiem i obracając dookoła. Nie puścił mnie. Znowu przerzucił sobie przez ramie i pobiegł do wody. Poczułam tylko zderzenie z zimną wodą, co było dla mnie jak szok.
-Justin kretynie. -mruknęłam przesuwając włosy z twarzy. Wszyscy zachowywali się jak dzieci i śmiali z wszystkiego. Chłopaki chlapali się wodą a dziewczyny bawiły się która najdłużej zanurkuje.
-Chodź bliżej mnie. -stwierdził łapiąc mnie za plecy, przybliżyłam się do niego sprawiając że nasze twarze dzieliły tylko kilka centymetrów. Staliśmy patrząc sobie w oczy przez jakiś czas. Tak jakby nic dookoła nas nie istniało. Tylko my. Justin przysunął twarz jednocześnie łącząc nasze usta pocałunkiem. Ja bez zastanowienia odwzajemniłam dostęp. Sunął językiem po moich ustach, na co ja od razu rozchyliłam je dając mu dostęp do swojego. Nasze języki były taki idealnie zgrane. Dopełniały się. Poczułam jak Jus przesuwa dłonie z moich pleców na tyłek. Nie zareagowałam źle, co mnie samą zdziwiło lekko podskoczyłam owijając nogami ciało chłopaka. Pocałunek stawał się coraz gorętszy.  Namiętność buzowała wokół nas. W tej chwili liczyliśmy się tylko my. Moje miejsce intymne przez cały czas dotykało krocza chłopaka, przez co czułam jego rosnącą erekcję. Od pocałunku oderwał nas Jemes, który podszedł do Justina od tyłu udając że "bierze go". Wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Pieprz się, geju. -warknął Justin odpychając chłopaka od siebie jednocześnie podpływając z powrotem do mnie. -Może pójdziemy do domku? -szepnął gryząc płatek mojego ucha.
-Nie Justin nie. -odpowiedziałam wiedząc co ma na myśli. To jeszcze nie teraz. Pocałowałam chłopaka ponownie przylegając do niego ciałem. Nie mam pojęcia ile się całowaliśmy ale kiedy skończyliśmy to nikogo nie było w wodzie. Zaśmialiśmy się jednocześnie.Wyszliśmy z wody dołączając do reszty, która była w domku. Zaczynali oglądać jakiś film. Justin usiadł na podłodze opierając się o kanapę. Ja usiadłam pomiędzy nogami szatyna tak aby oprzeć się plecami o jego klatkę piersiową. Chłopak obwinął mnie rękoma splatając je na moim brzuchu. Oddychaliśmy jednakowo. Film minął szybko.
-Co robimy? -zapytał Cody.
-Idziemy się poopalać? -zaproponowała Ashlee.
-Świetny pomysł. -wtrąciłam się. Wszyscy wstali, rozruszając obolałe kości po dwu i półgodzinnym seansie.
Justin, Mike, Cody, Chris, Kevin James i Kyle pobiegli wygłupiać się w wodzie. A ja, Mia, Natasha, Ashlee i Olivia leżałyśmy na plaży opalając się na ręcznikach. Destiny siedziała czytając jakąś książkę na leżaku a Dominic siedział bez ruchu przy drewnianym stole.
-Jak małe dzieci. -stwierdziła Ashlee.
-Dokładnie. A ty kochana opowiedz coś o sobie. -stwierdziła Olivia zdejmując okulary przeciwsłoneczne z nosa.
-Mam niecałe 17 lat, jestem z San Diego. Mieszkam z ojcem i macochą. -stwierdziłam uśmiechając się.
-Serio masz 17 lat? Wyglądasz na co najmniej 19. -powiedziała zdziwiona Ashlee.
-Zmieniłaś nam Justinka.-zaśmiała się Olivia. Odruchowo spojrzałam na Jusa a ten tylko pokiwał mi uśmiechając się.
-Co masz na myśli? -odpowiedziałam zdziwiona.
-Zawsze miał laskę na jedną noc, a z tobą jest dłużej. -wtrąciła się Mia. Mam przez to rozumieć że Justin jest kobieciarzem?
-Aha. -mruknęłam pod nosem.-Dziewczyny co jest Destiny? -zapytałam niepewnie.
-Ona już taka jest. Nie wiem co Mike w niej widzi ale jakby był wolny to byłby już zajęty przeze mnie. -zaśmiała się Ashlee.
-Zauważyłam że podobasz się Dominicowi. -odezwała się Natasha leżąca na brzuchu.
-Jak? -zaśmiała się Mia.
-Patrzy się na Ciebie ciągle. -stwierdziła Natasha.
-Chodzimy razem do szkoły, ostatnio prawie cały dzień rozmawialiśmy. -powiedziałam zakładając policjantki.
-Lepiej nie mów tego Justinowi,  nienawidzi go. -mruknęła  Mia kręcąc głową.
-Zauważyłam ostatnio. -odparłam z krzywiącą się miną.
Leżałyśmy opalając się przez ponad godzinę. Tak na prawdę kiedy już spojrzałam na zegarek była już 17 godzina. Nie mam pojęcia kiedy to tak szybko zleciało. Napisałam SMS'a do Katriny że jestem u Kelly.
O 17:30 zaczęliśmy imprezę przy ognisku. Dzisiaj nie miałam zamiaru się upijać. Wypiłam  jedno piwo przy ognisku dla towarzystwa. Justin siedział obok mnie przylegając do mnie ciałem.  Wszyscy śpiewali, tańczyli i całowali się.
-Przejdziemy się? -zaproponował szatyn. W sumie czemu nie.
-Pewnie. -odpowiedziałam wstając.
-Nie ubieraj się. -stwierdził Justin.
-Dlaczego? -spytałam patrząc na siebie.
-Bo to posesja James'a, nikogo poza nami tutaj nie ma. -zaśmiał się. Justin w tym czasie sięgnął koc.
-Nie prawda! On nie chce żeby się ubierała bo wyglądasz seksownie! -krzyknął James przytulając Mie. Zachichotałam pod nosem i załapałam chłopaka za rękę. Szliśmy razem przez ścieżkę w lesie. Było cudownie, cicho spokojnie i w towarzystwie najważniejszej osoby w moim życiu. Co dziesięć czy dwadzieścia metrów się zatrzymywaliśmy całując się. Kiedy doszliśmy do łąki Jus rozłożył koc. Położyliśmy się patrząc w gwiazdy. Justin złapał mnie za podbródek całując. Tak jak zawsze odwzajemniłam pocałunek. Zaczął stawać się coraz bardziej namiętny. W pewnym momencie Justin położył się na mnie napierając na mnie ciałem. Zaczął wsuwać ręce w moje majtki i rozpinać stanik od stroju. A coś w mojej głowie krzyknęło "NIE!"
-Justin, stop. -powiedziałam ale chłopak zignorował mnie. -Justin przestań! -krzyknęłam na szatyna, w tym momencie rozpiął mi stanik łapiąc moje nagie piersi. Tego było za wiele. -Przestań nie rozumiesz że tego nie chcę! -krzyknęłam rozzłoszczona łapiąc za stanik, który już po chwili zapięłam. Uciekłam z tej łąki mając nadzieję że pamiętam drogę powrotną. Justin był jak naćpany. Nie reagował w ogóle na moje słowa. Udało mi się dobiec do plaży czując że łzy płyną po moich policzkach. Moją obecność od razu zauważyła Mia. Podbiegła do mnie.
-Alice co się stało? -spytała obejmując moją twarz dłońmi. -Dlaczego płaczesz?
-Nie to nie ważne. -powiedziałam i pobiegłam na mostek. Niespodziewanie przyszedł do mnie James.
-Gdzie masz Justina? Myślałem że się gdzieś pieprzycie w krzakach. -zadrwił siadając obok mnie.
-Słucham? Serio masz mnie za taką? -powiedziałam wycierając łzy z policzka. Myślałam że James jest w porządku a okazał się taką świnią.
-Z tego co mówił Justin to jesteś niezła w te sprawy. -powiedział odpalając papierosa.
-Co? -niemal krzyknęłam.
-No Biebs mówił że się pieprzyliście. -zaśmiał się zaciągając się dymem papierosa.
-Kiedy niby? -warknęłam czując w sobie złość. Przecież to nie prawda.
-No w tedy co była impreza u Chrisa, pojechaliście do Justina z tego co wiem. -mówił bez skrupułów. -A może i mną się zajmiesz co? -spytał oblizując usta.
-O boże. -powiedziałam do siebie, wstałam  i wszystko mi się wyjaśniło. Byłam pijana, obudziłam się w bieliźnie, ten ból brzucha... Ale dlaczego on powiedział że do niczego nie doszło? Poczułam się jakby ktoś kopnął mnie w twarz. Pobiegłam do Mii, chciałam się komuś wygadać. Tylko jej ufałam z całego tego towarzystwa.
-Mia proszę chodź ze mną. -powiedziałam ciągnąc dziewczynę za sobą. Usiadłyśmy przy stoliku.
-Co się stało? Czemu nie jesteś Z Justinem? -zapytała.
-Justin wykorzystał mnie kiedy byłam pijana. -powiedziałam nie mogąc opanować potoku łez.
-Co? Co zrobił? -powiedziała podnosząc się.
-Mia ja byłam dziewicą....-kiedy to powiedziałam dziewczyna momentalnie przykryła usta ze zdziwienia. Jak on mógł mnie wykorzystać kiedy byłam pijana. Jakim pieprzonym prawem w ogóle mnie dotknął?
Było tak idealnie a on to wszystko zniszczył.

Oczami Justina:

Szedłem chwiejnym krokiem w kierunku plaży. Wyjąłem z kieszeni spodni foliową torebeczkę, w której miałem "biały proszek". Był pusty. Ze złością rzuciłem nim o ziemię i szedłem dalej.
-To pewnie James mi wszystko wciągnął. Miał zrobić sobie tylko jedną kreskę. A skurwiel wziął pewnie więcej. Na mnie nic nie zadziałało. Czuje się świetnie.- syczałem sam do siebie. - Skurwysyn. -mruknąłem pod nosem. -A ta suka Alice będzie jeszcze się prosić o to żebym ją wyruchał. W końcu doszedłem do plaży wszyscy siedzieli przy ognisku. Stanąłem w miejscu śmiejąc się z nich. Kiedy spojrzałem w prawo poczułem tylko pieczenie policzka. A tak to ta suka.
-Co ty robisz dziwko?! -warknąłem na dziewczynę.
-Do niczego nie doszło tak? Do niczego? -krzyknęła popychając mnie. -A to że mnie wykorzystałeś to nic? -popychała mnie nadal.
-Sama tego chciałaś. -wyśmiałem dziewczynę. Ta ponownie mnie spoliczkowała. -Zrób to jeszcze raz a oddam Ci! -krzyknąłem na brunetkę.
-Jesteś pieprzonym dupkiem! -uderzyła mnie trzeci raz a ja przewróciłem ją na ziemie i z całej siły uderzyłem pięścią w policzek dziewczyny...Później poczułem tylko jak próbują mnie od niej odciągnąć...

---------------------------------

ROZDZIAŁ NIE JEST SPRAWDZONY! Mogą być błędy.
Sama jestem zdziwiona że byłam tak brutalna w tym rozdziale. Wiem że jest troszkę krótki. Mam nadzieję że wam się podoba. Kocham was wszystkich bardzo mocno xoxo Dziękuję za zwiększenie dziennych wyświetleń. Do następnego rozdziału kochani!! <3

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!

Love.

28 komentarzy:

  1. Super rozdział!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  3. o jaaaa genilany rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże Justin co ty wyprawiasz ? Genialny czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  5. O ja pierdole, ale się porobiło. Justin przegioł i to ostro. Nie wiem ci bym zrobiła na miejscu Alice. Superaśny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  6. O booosz :o Czo tu sie dzieje ... Czekaj na nastepny.
    Kocham twojego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na kolejny!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Boszeee Justin co ty zrobiłeś.... czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale z Justina prostak ..
    Rozdzial swietny! :D
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny rozdział ! ♥ czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja chce następny! @lonelybae_

    OdpowiedzUsuń
  12. to jest swietne ! <3 nastepny prosze :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Ach przepraszam za te słowa!
    Czytało mi się ciężko... jest tak kontrastowo, na tym blogu, ze masakra... ale okej nic straconego jeszcze jest przecież treść.
    i mam takie jedno wielkie CO?
    Jak sie mógł tak zachować?
    Przegiął i to ostro.....

    a teraz pozwól na chamską reklamę:

    ps. zapraszam na da bloga
    http://obiektywnym-okiem.blogspot.com/ <- oceniamy ff i opowiadania więc, jeśli chcesz możesz się zgłosić

    życzę dużo weny w następnym rozdziale!

    OdpowiedzUsuń
  14. swietny rozdział czekam na następny!!!😊

    OdpowiedzUsuń
  15. Opłacało się czekać, a ja codziennie tu zaglądam <3
    Rozdział świetny :*

    OdpowiedzUsuń
  16. cudoooo !!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. świetny blog!!
    niecierpliwie czekam na kolejny rozdział!!
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. czekam na nowy:)<3

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny kiedy nastepny?

    OdpowiedzUsuń
  20. Wiem,że tak głupio pytam... Ale skoro mamy przerwe świąteczną to pojawią się 2 rozdziały czy będziesz bardzo zajęta. Nie bierz mnie proszę za egoistkę i że nie wiem ze masz prywatne życie. Po prostu uwielbiam to ff i nie mogę się doczekać rozdziałów. x

    OdpowiedzUsuń
  21. kolejny świetny rozdział ♥ czekam na następny c;

    OdpowiedzUsuń
  22. Jest po prostu świetny czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Zrobiło mi się bardzo miło przez to pytanie. :) Postaram się dodać 2 rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  24. kocham to życzę miłej weny pozdrawiam i całuję

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonany przez Calumi